Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 194.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Który się bab trzymał ten niedługo zbójował“; ponieważ bądź chodząc na schadzki wpadał w ręce hajduków, bądź też był zdradzany i wydawany przez kochankę.
Banda zbójecka nazywa się towarzystwem albo familią — jest rodzajem sprzysiężenia rządzącego się pod dowództwem harnasia zasadami komunistycznemi. Zdobycz całą uważa się za pieniądze towarzyskie, skarb zaprzysiężony, zaklęty, którego bez porozumienia się ze wszystkimi nie można bezkarnie ruszyć.
„Suhy Jaś, Jędrek Cajka i Stolica z Bystrego chadzali po zbóju wraz. I, co się nie zrobiło, Suhy zabrał te pieniądze zaprzysięzone, zakopał to pod jedlicke, — juźci owcarze watre tamok zapalili i te pieniądze sie spaliły. Naseł to jeden juhas: — pójdź z tem do Zyda. Zyd kupił odymionom bryłe, zaciął, a tu śrybło jasne! Zaś Suhy, jako tej przysięgi nie dotrzymał — oślepł! Toz to siedzi przed chałupom ślepy, a Stolica rzece: — „Siedzis, Jasiu? No to se siedź, kiej ci pieniądze milse, niźli ocy, to se siedź!“
W pieniądzach tych leżała dziwna moc zemsty za złamanie wierności towarzyszom: — zawsze źle kończył ten, kto się na nie złakomił. Oczywista rzecz, że nikt inny, tylko ci sami towarzysze byli mścicielami tajemniczymi. Lecz wyobraźnia ludu, który o tych strasznych skarbach marzył, otoczyła je urokiem legendy, postrachem zemsty sił niewidzialnych.
Do dziś dnia jeszcze nie dają one spokoju pragnącym przyjść do dutka juhasom i gazdom; dziś jeszcze szukają oni skarbów, których strzegą duchy zbójników, pomęczonych na orawskich szubienicach, w lochach kubińskiego zamku lub wiśnickiej turmy.
Niepokonany czar bił od tego swobodnego, pełnego niebezpieczeństw życia, i ciągnął wszystkich honornych chłopów ze spokojnej zagrody w dziedzinie, do awanturniczych czynów i strasznej śmierci na haku. Wieszano ich za „pośrednie ziobro“, zostawiają na pastwę długiego konania.
— „Ale, na subienicy wisieć to ta honorna rzec! Bo tam dziadów nie wiesajom, ino chłopa! Tam dziada nie wołajom, ino co najtęzsy chłop to musi wisieć!“
Tak streszcza Sabała ten urok, którym otoczona jest cała legenda tatrzańskich zbójników.
W jednej z pieśni śpiewanych przez Sabałę, zbójnik Jaśko z Brzeziawicki, patrząc na szubienice stojące na orawskim zamku, mówi:

Oj kiebyk se wiedział, na którejbyk wisieć miał,
Od spodku do wirchu powybijaćbyk jom dał.