Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 185.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

większy żal po czemś straconem ściskał jego serce. Ten Sabała, który mówi, że nigdy w życiu smutnym nie był, że „smutkiem się zyć nie opłaci“, że Pan Bóg nawet, jak widzi człowieka smutnego, to „banuje, co takiego stworzył“ — ten Sabała przy swojej muzyce wygląda tak, jak gdyby się gwałtem wstrzymywał do płaczu. Gęśliki przytem jęczą przeraźliwie. Nagle wchodzi mały Jędrek, i poprzez smutek i bolesne drgania ust Sabały przebiega jakiś weselszy uśmiech, czoło się wygładza łagodnie, gęśliki zaczynają dreptać coś wesołego, — Sabała rozmawia muzyką z Jędrkiem, który stoi przed nim zachwycony i mruczy: „O! Sabala gla!“
Jak w tej chwili na jego twarzy, podobnież w jego charakterze, mieszczą się obok siebie rysy nadzwyczajnej łagodności, gwałtowności i groźnego zapamiętania. Sabała nigdy z „ludźmi“, to jest ze swoimi Zakopiańcami „naremnym“ nie był, ale biada Liptakowi, który mu stanął w drodze, albo niedźwiedziowi, na którego się zawziął! Jeżeli, jak sam mówi, pod wpływem „palenki“, która mu się we łbie paliła, tracił pamięć z gniewu, to jednak sympatya, jaką on ma wszędzie, świadczy, że rzadko chyba dał się unieść tej pasyi burzliwego temperamentu. Temperament ten można porównać do natury arabskiego konia, tak ognistego, lotnego i odważnego, który pomimo tego jest tak łagodnym i ręcznym.
Ten jego lotny i niespokojny temperament, który go niósł tak daleko, jak ciągną się Tatry, tak wysoko, jak tylko sięgną ich szczyty, i dzięki któremu znają go i w liptowskich szałasach, i na Spiżu, i na Białym i Czarnym Dunajcu, i na Orawskich zamkach, i w dolinach po Kraków, — ten temperament nadaje też jego inteligencyi wszechstronność i dziwną ruchliwość. Wielki i daleki świat go nęci, interesuje. Jemu „cliwo“ bez ludzi, on „od ojców wyucony, zeby z kazdym cłowiekiem cy on zyd, luter cy katolik ugwarzyć, poradzić albo se poradzić“. Kiedy w r. 1848 kozacy dońscy stali przechodem w Dzianiszu, Sabała zaraz poleciał z nimi ugwarzyć. „Grzecne ludzie do rzecy, jużci pili my bez cały dzień; a ten ik oficerz cy wakmistr, to zaś mówił po polsku, jako i ja, toz to pedali co u nik świat bogaty, ludzi moc i zycie majom dobre, no, juzci wolałek uwierzyć jako mi pedali, niżli iść pytać! Hej!“
Onby teraz jeszcze do Ameryki pojechał i spróbował ośmnasto-strzałowego karabina, o którym tyle słyszał.
Sabała, tłukąc się samotnie po halach, myślał o wszystkich zagadnieniach, jakie sobie umysł ludzki stawia, i na wszystkie znalazł wyjaśnienia, albo bardzo bliskie tego, co uważamy za prawdę, co przez długie wieki