Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 184.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z jego opowiadań to wszystko, coby je mogło uczynić natrętnemi i nudnemi.
Sabały opowiadań słucha się tak, jak się patrzy po wiele razy na dobry niezmanierowany obraz, jak się czyta po wiele razy pieśni Homera — z któremi mają one wiele wspólnego.
Odrzuciwszy formę wiersza, której Sabała nie używa, to wszystko, co stanowi treść życia, ten materyał, z którego są zbudowane obrazy, w jednym i drugim wypadku są te same.
Przedewszystkiem górska natura prowadzi do tych samych porównań; życie ludzkie, życie pasterzy u Sabały i u Homera jest tak podobne, że jeżeli na miejsce bohaterów Iliady lub Odysei, jakkolwiek oni się nazywają, podstawimy naszych Walczaków, Pitoniów, Gąsieniców i Mardułów, nie będziemy potrzebowali dodawać nic więcej, oprócz „złota i śrybła“, których homerydzi mieli do zbytku, a o których pasterze hal tatrzańskich tylko marzyli.
Skala uczuć, poziom etyczny, stosunek do natury są tak dalece te same, że kiedyśmy raz siedząc w zimie u ogniska w Rostoce czytali Odyseę góralom, słuchali jej jak opowiadań Sabały, i bawili się również dobrze, a nadewszystko sam Sabała niewymownie się cieszył z pomysłów Odyseusza.
Ponieważ podobieństwo między treścią opowiadań Homera i Sabały mogłyby stanowić materyał osobnego studyum, nie chcę zajmować tu miejsca dalszym tej sprawy rozbiorem, zaznaczę tylko, iż wartość artystyczna Sabały opowiadań, podług mnie, nie często ustępuje pieśniom Homera.
Sabała gra na małych, bardzo starodawnych gęślikach. Nie jestem dosyć muzykalnym, żeby ocenić, co to skrzypienie jego gęślików jest warte pod względem muzycznym; ludzie zamiłowani w starodawnych melodyach góralskich i znający się na nich, jak np. ks. Stolarczyk albo prof. Chałubiński, twierdzą, że są one nieporównane pod względem charakteru. Dla mnie widocznem jest, iż muzyka ta stanowi jeden ze sposobów jego mówienia. Są w człowieku takie przeczucia, takie nieokreślone myśli, które tylko dźwięk bezsłowny wyrazić potrafi.
Takim wyrazem jakichś stanów psychicznych są dla Sabały dźwięki jego gęślików. Smutek, malujący się przy tej muzyce na jego twarzy, jest dziwny i przejmujący. Gdzie są wtedy jego myśli, do czego lub po czem tęskni jego dusza, nie wiem — ale on wygląda wtedy tak, jak gdyby naj-