Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zwięzłość, wyrazistość, jasność i dobitność określeń jest niezrównana.
Prostota i wielka szczerość tej mowy robi to, że wszelkie fartuszki narzucane przez konwenans na wyrazy, wydałyby się tu śmiesznemi. Sabała nazywa wszystko po imieniu, a nigdy jednak nie zdaje się być trywialnym.
Nie mówiąc już o uroku, jaki ma sama przez się gwara góralska, uderzająca bogactwem wyrazów i form językowych, gwara ta użyta przez Sabałę staje się czemś tak artystycznem, że niektóre jego opowiadania lub bajki są skończonemi wzorami doskonałości wyrażenia ludzkiej duszy i świata za pomocą słowa.

kozica.
Samo jednak słowo mu nie wystarcza. On nietylko dobrze myśli; umie dobrze tę myśl wyrazić, on umie mówić — opowiadać; — opowiadając, żyje życiem, które wspomina. Jego nieporównanie wyrazista i ruchliwa twarz mieni się wszystkiemi odcieniami uczuć, i tak, jak ton głosu, ilustruje wypadki, podkreśla spokój lub grozę położenia. Sabała w opowiadaniu jest i sobą, i niedźwiedziem, i orłem, i skałą, i Liptakiem, i kozicą. Jego ręce rysują w powietrzu kontury grani, opadają po stromych ścianach skał, lub ważą się, jak orle skrzydła, nad przepaściami. Kiedy Sabała mówi: „Do wirchu“ — wznosząc oczy i palce ku górze — to się widzi szczyt zaobłoczony.
Sabała nigdy nie kłamie. Jego opowiadania nie są „szklarstwem“ obrachowanem na wychwalanie i wynoszenie siebie nad innych. Nigdy nie wyciąga siebie na pierwszy plan — on jest jednym z działaczy poematu, momentem z akcyi i nic więcej. Sprawiedliwość, z jaką wychwala czyny innych strzelców, pobłażanie, jakie ma dla tych, którym się nie powiodło, przytem sympatya dla młodszych, których dzielność go cieszy, usuwają