Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


u płatka śniegu.
W pierwszej chwili doznaje się tylko wrażenia jakiejś nawały światła i uciekania gdzieś w przestrzeń bezgraniczną świata...
Ledwie ostatni z naszych towarzyszy wydostał się z ciemnej i chłodnej gardzieli żlebu, zaczęła się w nim kłębić mgła i sunęła się szybko ku górze.
Przyszła i zawisła między czarnemi ścianami jak szara zasłona, z pod której spadał na gruzy granitowe mrok wieczoru. Ktoś patrząc na nią, przypomina Homera i mówi do towarzyszy:

.............. Czemu
Świat porzuciłeś i słońcu uciekłeś jasnemu?

Siedzieliśmy o parę kroków od wijącej się chmury, która kiedy niekiedy wyciągała długie, szare kosmyki, jak potworne macki, lub ramiona ośmiornicy, obejmowała niemi południową stronę skał, jak gdyby próbując lękliwie, i nagle cofała je i chowała do ciemnego żlebu.