Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 132.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szej wskazówki dobrobytu ludu, niż wygląd Żydów: „Pokażcie mi waszych Żydów — powiem, kto jesteście.“ Jeżeli dziś w Zakopanem Żydzi się tak mnożą i bogacą, to dlatego, że znaleźli grunt odpowiedni w „panach,“ w tych bardziej złożonych warunkach życia, które oni tu przynieśli.
Jakkolwiek nie ulega wątpliwości, że prędzej lub później musiałoby dojść w Zakopanem do tego, co jest dzisiaj, do tego, że Tatry staną się źródłem środków do życia dla górali, nie przez swoje pasterstwo lub rolnictwo, nie przez „swoje ubóstwo mineralne,“ lecz literalnie mówiąc, przez swoje powietrze i światło, to jest widoki; — a dalej, że to wszystko, czego ludzie w zwykłych warunkach unikają: niewygoda, niedostatek, niebezpieczeństwo, trud, będzie tak cenionem i poszukiwanem; że zamiast szukać dróg najłatwiejszych, przejść najbezpieczniejszych, ludzie będą się starali o to, żeby choć przez chwilę znajdować się „między życiem a śmiercią;“ że w miejsca, gdzie tylko najodważniejsi i najzapaleńsi „polowace,“ „koziary“ chadzali, będą się drapali rozmaici „panowie“ i szukali, czego nie zgubili, — słowem, że się już, dokonał ten przewrót, jakiego nigdy nie przypuszczał żaden z marzących o skarbach baców, żaden ze skupujących „majątki“ gazdów, żaden z „honornych chłopów,“ którzy za Tatrami szukali „bogatych Żydków“ do obdzierania, — że się to już stało, winne są Tatry jednemu człowiekowi.
Że Tatry są już czemś niezbędnem w życiu naszego społeczeństwa, że lud zakopiański znalazł środki podniesienia dobrobytu i oświaty, że u nas ludzie się przekonywają, iż nietylko na wyżynach alpejskich można znaleźć warunki klimatyczno — lecznicze, — wszystko to jest zasługą prof. Chałubińskiego.
Jest to człowiek, który dla nas odkrył Tatry.
Staszic, opowiadający swoim kopalnym językiem o Ziemiorodztwie Karpat, był może pierwszym podróżnikiem, który tu przyszedł nie po to, żeby się uganiać za kozicami, szukać skarbów, lub „wyzierać zza bucka.“ Po nim zwiedzali Tatry inni, ale wszystko to były jednostkowe przedsięwzięcia, które nie budziły szerokiego echa w całym kraju.
Taternictwo, w tem znaczeniu co alpinizm, naturalnie ze swemi oryginalnemi cechami, istnieje dopiero od czasów prof. Chałubińskiego.
Około jego imienia utworzyła się też legenda, nazwano go „królem tatrzańskim“ i jest to zapewne jeden z najłagodniejszych i najlepszych królów, który w swojem wspaniałem i szczytnem państwie dbał nietylko o szczęście ludu, ale także o spokój kozic i świstaków, o byt limb i sme-