Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 096.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i juhasi, płatny serkami, przyczem gazda dostaje mniej więcej jednę trzecią, a pasterze dwie pozostałe części całego letniego zysku.

∗                              ∗

Drogę idącą popod reglami, rozdziera potok płynący ciasnym jarem z wnętrza gór; most pochylony i zapadły, dotyka jedną stroną kipiącej wody, nad nią rozłożyste konary i kręte, białe gałęzie buku podtrzymują koronę jasnej i lśniącej zieleni. Z brzegów wąwozu stromo dźwigają się stoki regli, pokrytych lasem świerkowym, jaśniejącym letniemi kistkami igliwia. Ciemna zieleń i jasna kora jodeł, i okrągłe korony buków rzucają się zdała w oczy.
Woda w wapiennem łożysku powymywała cysterny gładkie i lśniące, w których się zbiera w głębokie, duże, błękitne oka; to znów ścieka po śliskiej, równej pochyłości, prawie bez szmeru; potem rozbija się między oblizanemi, okrągłemi, podziurawionemi odłamami wapieni.
Las czasem schodzi aż do potoku, zawala go wykrotami odartemi z kory, zwiesza gałęzie aż do wody i tworzy ciemne i zimne zaułki, to znowuż odsunięty stromem urwiskiem skały, ucieka w górę, a na kamienistym brzegu młode i silne jawory kołyszą na czerwonych szypułkach jasne, zębate liście. W głębi wąwozu, zponad lasu i skał bliższych wygląda wielka turnia, owiana oparem, otulona mgłami mieszającemi się i kłębiącemi w słonecznych blaskach. Na dno głębokiego i ciasnego rozdołu spada światło i drży na igłach świerków, połyskuje na mokrych, śliskich wapieniach, płynie płatami oślepiającemi na wodzie, srebrzy się w pianach i parach, wstających z odmętu wodospadów.
Wszędzie na trawiastych upłazach i zboczach pstrzy się od kwiatów. Szafirowe świetne gwiazdy gencyany wszyte w zieleń trawy; inne znów bardziej liliowe, strzępiaste, stoją na wyższych badylkach; tam znów ogromne jej krzaki rozkładają pierzasto lancetowate liście i zwisają festonami liliowego kwiatu na brzegach lasu. Liliowe dzwonki, różowe gwoździki, wielkie łodygi i kropielnice tojadu, blado-żółte kieliszki naparstnic, wielkie, białe gwiazdy rumianków, kulki rozchodników, jasne i długie bisiory szywarów, zabarwiają każdy zakątek tego jaru zawiłego i odludnego.
Perć z początku wyraźna, im wyżej, zaciera się coraz bardziej, czasem niknie zupełnie w szumiącej wodzie potoku, ukazuje się po drugiej jego stronie i znowu znika na gładkiej, szarej powierzchni zdradnych i ślizgich skał wapiennych.