Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścian skalnych i zielonych upłazów. Na prawo, strome, nawisłe, poszarpane turnie zachodziły w półkole ku przodowi i upierały się w ciemną zieleń połogiego wirchu, porozrywaną szaremi plamami potarganych turni i wyrwami, któremi zdawały się płynąć ku dołowi białe kamienie.

w kacprowej.
W żlebach i w głębi kotliny leżały płaty śniegu. Za ciemnym wirchem stał biały obłok i świecił srebrno-różowym blaskiem; — ponad złoto-zielonem zboczem rozpinał się silny, głęboki błękit nieba.
Przeźroczyste powietrze dyszało lodowym, chłodem; żadnego szelestu ani szmeru, nic, tylko martwa cisza...
Nagle, gdzieś w górze rozdarło się powietrze wrzaskiem dzikim, prze-