Strona:PL Rudyard Kipling-Księga dżungli 042.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To całkiem prosta sprawa! — powiedział do siebie — Skoro dziecko radzi sobie z tem tak łatwo, to i ja nie mam się czego obawiać.
Skoczył z za węgła chaty i, zabiegłszy drogę malcowi, wyrwał mu z ręki koszyk błyskawicznym ruchem. Potem, jak duch, znikł we mgle, a mały pastuszek wrzeszczał z przerażenia, jakby go obdzierano ze skóry.
— Ludzie podobni są zupełnie do mnie! — zauważył Mauli, spiesząc do lasu — Muszę jednak pilnować szkarłatnego kwiecia, — dodał po chwili — jak to czyniła owa wieśniaczka, gdyż inaczej zginie niezawodnie.
Położył na węglach garść gałązek i kilka kawałków suchej kory, a kwiecie szkarłatne wykwitło niebawem ponad czerwonemi węglami.
Zanim dosięgnął szczytu pierwszego wzgórza spotkał Bagerę, na której futrze perliły się błyszczące krople rosy.
— Akela przegrał sprawę! — powiedziała mu — Nie byłby przeżył nocy, ale wilki wstrzymały się, chcąc jednocześnie skończyć z tobą. Szukano cię po całej dżungli.
— Wracam z pól uprawnych! — odrzekł — Jestem przygotowany! Patrz!
Pokazał jej pełen żaru koszyk.
— To dobrze! — powiedziała — Słyszałam, że ludzie wkładają w to suchą gałąź i zaraz wykwita na