Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 272.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z hrabiów, mędrków i popków,
Chcę porobić polskich chłopków«.
Polska cała poklask dała,
Wziął się do pracy Grzymała.
Dotąd się mąż wielki trudzi
Z rąk mozołem, w pocie czoła
I dotąd zrobić nie zdoła
Dobrych chłopków z kiepskich ludzi.




Wizyta pana Franciszka Grzymały.
Exegi monumentum.[1]




Świeci się pomnik mój nad szklany Puław dach,
Przetrwa Kościuszki grób i Paców w Wilnie gmach,
Ni go łotr Wirtemberg bombami mocen zbić,
Ni podły Austryak niemiecką sztuką zryć.
Bo od Ponarskich gór i bliźnich Kowna wód,
Szerzy się sławą mą aż za Prypeci bród;
Mnie w Nowogródku, mnie w Mińsku czytuje młódź,
I nie leniwa jest przepisać wielekroć.
W folwarkach łaskę mam u ochmistrzyni cór,
A w braku lepszych pism czyta mnie nawet dwór!
Stąd mimo carskich gróźb, na złość strażnikom ceł,
Przemyca w Litwę żyd tomiki moich dzieł.

Paryż, 1833.




Aleksander ks. Puławski.




Komar niewielkie licho, lecz bardzo czupurne,
Wyciągnąwszy pyszczek i skrzydła poczwórne
I żądełko krwi chciwe, latał ponad śpiącym
I krwi, krwi, krwi, wołał głosem bzykającym.

  1. Exegi monumentum. Jest to wiersz poety rzymskiego, Horacyusza; znaczy: »wzniosłem pomnik«.