Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 177.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VIII. Do Niemna.


Niemnie, domowa rzeko moja! Gdzie są wody
Które niegdyś czerpałem w niemowlęce dłonie,
Na których potem w dzikie pływałem ustronie,
Sercu niespokojnemu szukając ochłody?

Tu Laura, patrząc z chlubą na cień swej urody,
Lubiła włos zaplatać i zakwiecać skronie;
Tu obraz jej, malowny w srebrnej fali łonie,
Łzami nieraz mąciłem zapaleniec młody.

Niemnie, domowa rzeko! Gdzie są tamte zdroje,
A z nimi tyle szczęścia, nadziei tak wiele?
Kędy jest miłe latek dziecinnych wesele?

Gdzie milsze burzliwego wieku niepokoje?
Kędy jest Laura moja? gdzie są przyjaciele?...
Wszystko przeszło — a czemuż nie przejdą łzy moje!


IX. Strzelec.


Widziałem, jak dzień cały, pośród letniej spieki,
Błąkał się strzelec młody. Stanął nad strumieniem,
Długo poglądał wkoło i rzecze z westchnieniem:
»Chcę ją widzieć, nim kraj ten opuszczę na wieki;

»Chcę widzieć niewidziany«. Wtem leci z za rzeki
Konna łowczyni, strojna Dyany[1] odzieniem;
Wstrzymuje konia, zwraca się wejrzeniem;
Zapewne jechał za nią towarzysz daleki.

Strzelec cofnął się, zadrżał, i oczy Kaima
Zataczając po drodze, gorzko się uśmiechał,
Drżącą ręką broń nabił, dąsa się i zżyma;

Odszedł nieco, jakoby swej myśli zaniechał.
Wtem dojrzał mgłę kurzawy, wzniesioną broń trzyma,
Bierze na cel, mgła bliżej — lecz nikt nie nadjechał.

  1. Dyana była u Greków i Rzymian boginią łowów, myślistwa.