Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 135.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ja pierwszy ziemskiemu oku,
Śmiem do niej pokazać drogę;
Lecz podług ustaw wyroku,
Dwom tylko pokazać mogę.
Wybierz drugiego człowieka,
Człowieka doznanej wiary,
Któremubyś w każdej probie
Tak zaufał, jak sam sobie.
Trafisz — nieśmiertelność czeka!
Chybisz — śmierć i wieczne kary!«

»Starcze! twe zjawienia wieszcze
Ciemna zasłona powleka,
Powiedz...« — »Powiadam ci jeszcze:
Wybierz drugiego człowieka.
Radź się twej głowy i serca:
Idzie o ciało i duszę!
Wierny, albo przeniewierca,
Nieśmiertelność, lub katusze!...
Czy mógłbyś się zwierzyć słudze?«

Tukaj nic nie odpowiada;
Bo któż zgadnie myśli cudze?
Bo zbyt częsta w sługach zdrada.
»Może kochance, lub żonie?«
»Tak...« wtem uciął, patrzy smutnie;
»Tak« rzecze, i znowu utnie.
Myśli, sam się z sobą biedzi,
»Tak jest, kochance... tak, żonie!«
I wierzy i strach nań pada,
I wątpi, i wstydem płonie;
Myśli, sam się z sobą biedzi;
Umyślił, już w odpowiedzi,
Już... i nic nie odpowiada.
»Umrzyj więc! ty śmiałeś żądać?
Daj pokój żądaniom dzikim!