Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 397.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Takiemi przejściami kończy się moja podróż azyatycka, po której się wiele spodziewałem, a przyznać muszę, że mię nie zawiodła. Rano z wielką biedą, bo śniegu niema, dowlekliśmy się do Ufy. Tu już kolej europejska; za 69 godzin dowiezie nas do Moskwy.


W kilka dni później wieczorem zajeżdżałem na dworzec w Kijowie; zdala w tłumie poznałem twarze znajome Józefa Potockiego i jego służącego Stefana!
Trzeba przejeździć kilkanaście miesięcy, nie widzieć przez ten czas nikogo z rodziny i przyjaciół, nie wiedzieć od miesięcy całych co się w domu i kraju działo, nabiedować się dokumentnie — by wiedzieć jakim szczęściem napawa widok pierwszej przyjaźnej twarzy.
A gdy w tydzień później klęczałem w kaplicy krasiczyńskiej przy mszy św. dziękczynnej, przez naszego proboszcza odprawianej, wtedy doprawdy gorąco Bogu dziękowałem, że te trudy już tylko były miłem wspomnieniem.

separator poziomy