Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 337.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bramy tryumfalnej na chińską modłę, osobno stojącej; to mieszkanie Chutukta czyli bożka żyjącego. Nic dziwniejszego, nic bardziej azyatyckiego, dzikiego, strasznego dzikością swoją, jak myśl, jak istnienie tego »Chutuktu«, żyjącego bożyszcza. Jak jeden umrze, a umiera podobno zazwyczaj dość wcześnie, bo około lat 18 (dzisiejszy ma lat 21) tak drugiego przywozi sam wielki Lama z Tybetu. — Wiara jest u Mongołów, że dusza jego i jestestwo zawsze to samo pozostaje, jeno ciała zmienia. Dzisiejszy Chutukta żyje tu z matką i bratem młodszym.
Tymczasem zajeżdżamy przed jeneralny rosyjski konsulat, gdzie ma być moja kwatera; już zaraz za rzeką spotkaliśmy wysłanych naprzeciw dwóch mołojców; jen. konsul, p. Sziszmarew, stoi w progu domostwa, odpowiednio uśmiechnięty, niewysoki, w okularach, z rzadkim, czarnym wąsem, rzadszym włosem na głowie, na twarzy ślady młodości zatarte; widać człowieka co dla karyery od całego lat szeregu w półdzikich przebywa okolicach; głos miękki, cichy, mówi troszeczkę po francusku, rozumie jednak wszystko; niesłychanie mi rad, grzeczny, uprzejmy, gościnny. Za nim stoi kilku kozaków i pisarz konsulatu; z urzędników niema nikogo, wszyscy na urlopie. Dom rosyjskim stylem budowany, piętrowy, naturalnie ogromny maszt z pawilonem cesarstwa; dachy zielone. Te dachy zielone, tak iście rosyjskie, muszą być pochodzenia mongolsko - chińskiego. Wszak i dach Chutukta jest zielony, a w Chinach ludzie z pewną pozycyą socyalną w innej jak ciemno-zielonej lektyce nie mogą się pokazać.
Pierwsza rzecz jeść — ach jeść! Ledwie wyłażę na piętro, gdzie mój pokój — mój Boże! znowu pokój i łóżko prawdziwe mieć będę — całe biodro mnie szalenie boli. Pyszny, ciepły obiad nas czeka: wyborne »stołowe wino« przed i po zupie, chleb świeży i wołowe mięso. Najadłszy się, zaczynam oddychać, wyciągam się na fotelu z lubością bezgraniczną i zaczynam naturalnie rozpytywać przedewszystkiem o bożka Chutukta.
Konsul ofiarował mu właśnie aparat fotograficzny, w za-