Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 286.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

arcyartystycznych, bo natchnionych owem bezgranicznem lenistwem tego ludu, siedzą i leżą i patrzą na nas. Mijamy ich nie dalej, jak na 30 kroków. Cudny obraz — czemuż nie mogłem go uwiecznić? Czimel-po nader wspaniały zdala przedstawia widok! Ponieważ przystęp do portu właściwego — tj. do rodzaju basenu nieco głębszego, przed samem miastem położonego — jest niemożliwy, w czasie odpływu, więc rzucamy kotwicę w odległości 2—3 mil ang. od miasta. — Ławy piaskowe w całej okazałości sterczą z morza. Tuż nad ławami nieco wyżej skały wyszczerbione, połamane; wśród nich jedyne dzieło, na jakie nowa era cywilizowana Korei się zdobyła, to potężny pal murowany, tuż nad morzem stojący, biorę go z daleka za jakąś arcyciekawą przedhistoryczną budowlę; jakież moje rozczarowanie, gdy się dowiaduję, że to lot-miernik wysokości stanu wody! Nieco dalej żółcieje korweta wojenna chińska; za nią bieleje kanonierka amerykańska; dalej sterczy, czarny jak djabeł, jedyny okręt wojenny koreański; wreszcie drugi parowiec w usługach rządu koreańskiego, stojący pod niemiecką flagą.
Ledwie rzuciliśmy kotwicę, zbliża się kilkanaście czółen. W pierwszem siedzi pan Cafen, kapitan, Niemiec; obok, urzędnik koreańskiej marynarki wojennej (sic) Niemiec. Przypływa czółno naczelnika urzędu cłowego, Niemca; wreszcie inne czółno, w niem jegomość długi, brzydki, z nosem zadartym, w ogromnym kapeluszu, z fałszywym kołnierzem u koszuli, w czarnej kurtce, żółtych nankinowych pludrach, z jasno-paliową krawatką na uszach — widocznie źle steruje czółnem, z trudnością przybija do statku — i to Niemiec? — Tak jest, wszystko Niemcy; jak mrówki wsuwają się, cisną — dziesięć razy wyrzucani, wracają, i wreszcie tak silnie się wpijają, że nic już ich wyruszyć nie potrafi. Ów jegomość w nankinowych pludrach, to reprezentant firmy Mayer et Comp. z Hamburga, głównej w Korei reprezentantki handlu europejskiego. Od szpilki do kotwicy, od guzika do szyn kolejowych, a nawet i armat w danym razie, wszystkiego u tych panów dostać można; podobnie jak u ich kolegi Niemca, pana X. Y. (zapomniałem nazwiska), który podobny interes założył w Wła-