Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 274.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zamyka; widocznie mnie na pożegnanie wychylił z chmur i mgły swą śnieżną głowę, wśród tej cudnej niebiesko-liliowej atmosfery.
Około 10-tej, w odpowiednio eleganckich riksach, każdy ciągniony, względnie popychany przez dwóch krzepkich chłopaków, jedziemy próbować szczęścia u wrót eks-sajguna. Mieszkanie napół-europejskie, skromne, otoczone skromnym, na czarno malowanym parkanem, nie zdradza zupełnie ni stanu, ni bogactw swego pana. — Po długiej chwili czekania odpowiadają nam, że sajguna w domu niema! Zostawiamy więc karty i odjeżdżamy! Niestety, tego się należało spodziewać, bo było wiadomem, że sajgun nikogo nie przyjmuje, tem mniej Europejczyków, a już wcale nie członków obcych poselstw. Biedak musi się słusznie obawiać podejrzliwości swych wrogów, dziś u steru stojących. — Rzucamy więc ledwie okiem do wnętrza tego atrium, gdzie dziś, skromniej niż lada gubernator lub urzędniczek, mieszka pan, co lat temu jeszcze 24, rządził samowładnie czterdziestoma milionami dusz, przed którego skinieniem palca drżały miliony, o którego łaskę ubiegali się dumni a możni książęta Japonii... i zwiedzamy sąsiednią świątynię, fundowaną również przez Tokugawów — choć liczne herby rozmaitych familij widocznie świadczą, że rozmaici na utrzymanie i ozdobienie świątyni się składali. — Bez kwestyi: najpiękniejsze to w całej Japonii rzeźby w drzewie; nic równego nie widziałem; nie pamiętam, bym był coś piękniejszego gdzieindziej spotkał — taka tu precyzya rysunku, lekkość, wykończenie.
W południe ruszamy ku dworcowi. W pierwszej klasie siedzi p. Lanckoroński; jedzie do Nagoja, my wprost do Nagahama. Nazajutrz raniutko puszczamy się riksami do Hikone; w półtorej godziny przebiegają ci ludzie odległość 4 ris japońskich, tj. 2 mil austryackie! Powietrze cudowne, zaczyna być coraz cieplej. W Hikone, na pagórku, nad czy raczej wśród jeziora »Riva« (liva), stary zamek, forteca nader dobrze zachowana, dziwnym trafem uszła niszczącej ręki reformatorów z r. 1868. W dole dom letni, buon retico, księcia, otoczony jednym z najpiękniejszych ogrodów, jakie można spo-