Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 089.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

likatność dla naszych żołądków dano też kilka potraw europejskich. Parę cukierków, w kształcie kwiatów, zupełnie formą Edelweiss przypominających, schowałem i do domu z paką syamskich rzeczy posyłam; zapewne tylko proch do domu dojedzie.
Naturalnie, herbata nad wyraz doskonała, zwłaszcza ta, którą podano przed śniadaniem, na prykuskę. Herbatę podają tu inaczej niż w Chinach lub Japonii, bo w malutkich, ślicznych czajniczkach. Istne to arcydziełka sztuki ceramicznej. Mieści się w nich akuratnie trzy malutkie filiżaneczki herbaty. Palone są, z polewą matową, koloru szaro-brunatnego. Wyrabiano je dawniej, za świetnych Syamu czasów, w Syamie samym; potem zupełnie zarzucono, zapomniano nawet technikę tego wyrobu. Król Czulalonkorn upodobał sobie te starodawne, milusie czajniczki, tak delikatne, że zapewne tylko najzgrabniejsze damy syamskie musiały je toczyć — i zaczął je kolekcyonować. Za nim poszli inni wielcy Syamu i doszło do tego, że dziś i na wagę złota prawdziwego starego dostać nie można. Poradzili na ten brak starych czajniczków Chińczycy. W Annamie zaczęto je naśladować; podobno około 500.000 sztuk wyrabiają tam rocznie tego artykułu, i wszystko pochłania Syam, boć każdy wierny poddany chce mieć taki sam gust i taki czajnik, jak jego król. Mimo najszczerszej woli, nie dostałem takiego czajniczka.
Po tem arcy-doskonałem śniadaniu, podano konie. Ruiny dawnej stolicy leżą o kilka kilometrów od dzisiejszej wioski Ajutii, więc konno musieliśmy jechać. Konie, prawdę powiedziawszy, kuce wielkości półrocznych cieląt holenderskich — ale co za fantazya, co za buta i ogień w tych myszach! Ani to w miejscu ustać nie chce, a kąsa jak pies. Grzywy krótko strzyżone, maść gniada. Siodła, cudowne. Minister siada pierwszy. Ma siodło całe złotym, grubym sztychem haftowane, strzemiona starej, cudownej roboty à jour, srebrne. Łeb koński cały strojny w srebrne, filigrany przypominające ozdoby. Ruszamy. Przejechawszy przez dwa dziedzińce zapuszczonego strasznie pałacu królewskiego na-