Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 318.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mówię, że w przeciągu dwóch lat, bo mnie tu zapewniają, że za dwa lata schronisko będzie gotowe. Zebrawszy potrzebne pieniądze na zakupienie łóżka, księża proboszczowie odsyłaliby Ojcu pieniądze, Ojciec napisałby mi nazwisko parafii fundującej łóżko, ot i po sprawie — było by zaraz kilka łóżek zakupionych przez Polaków, a ofiara byłaby Bogu tem milsza, że to wdowi grosz biednych ludzie składających się na to.
Jeżeli Ojciec uważa to za możliwe, proszę z łaski swej tak zrobić; jeżeliby zaś to było bardzo trudnem, albo niepodobnem, cha, toć trudna rada, trzeba się z tym sposobem żebrania pożegnać. Zresztą trudno, czy łatwo to pójdzie, mniejsza z tem, kupić nie kupić, a potargować nie szkodzi, niech Ojciec będzie łaskaw tak zrobić, t. j. proszę prosić księży proboszczów, a ja tu się zacznę naprzykrzać o to Matce Najśw. Jeżeli to będzie się zgadzało z Jej wolą, to Mateczka Najśw. z pewnością zagrzeje serca ludzki do ofiarności i niesienia pomocy najnieszczęśliwszym ze wszystkich najnieszczęśliwszych. A dajmy na to, żeby to się nie tylko nie udało, ale żeby mnie który z księży proboszczów listownie wyłajał za natręctwo, jeszcze w tem nic tak wielkiegoby nie było — korona z głowy mi nie spadłaby, bo jej i bez tego nie mam, a jako żebrak, jestem zupełnie gotów zawsze na to, że mnie odedrzwi odpędzą. Koniec końców, niech Ojciec z łaski swej tak zrobi, jak ja proszę, nie troszcząc się o wynik. Przekona się Ojciec, że wynik będzie dobry, bo to w ręku Matki Najśw., która radzi o swojej cierpiącej czeladzi.
Tymczasem tyle, drogi Ojcze, bo czasu mam bardzo skąpo. Wszystkich Was razem i każdego zosobna polecam opiece Matki Najświętszej, a moją niegodność waszym modlitwom.