Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 655.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
645
Czarodziejstwo w Polsce.

wydał w Warszawie pierwszą część dzieła: Djabeł w swojej postaci; druga zaś część i przydatek wyszły r. 1777. Obowiązujący obecnie Kodeks kar głównych i poprawczych nie ma szczególnych przepisów na zabobony i czary; sądy więc w danych razach podciągają występek pod artykuły obrazy religji lub inne. W artykule niniejszym pomijamy ludowe podania o czarownicach, bo takowe spisali: Maciejowski, Polska aż do pierwszej półowy XVII w., t. IV p. 142—188; Wójcicki, Archiwum domowe; Ludwik z Pokiewa (Jucewicz), Litwa pod względem starożyt. zabytków, p. 159; Encyklop. powsz. większa Orgelbranda t. VI p. 257, i wielu innych. Mieliśmy tu głównie na celu okazać, że bpi polscy i duchowieństwo wszelkich dokładali starań, by pohamować nadużycia władz świeckich w sprawach o czary. Z tej przyczyny woleliśmy cudzemi posiłkować się słowami. Każdy nieuprzedzony osądzi, zkąd złe wzięło początek i jak nieuzasadnione są deklamacje nieprzyjaciół Kościoła, którzy na naukę chrześcjańską o djable składają winę krwawych scen z czarownicami. Myśmy te źródła na wstępie ukazali, a zgadzają się z nami tak dawni, jak nowsi pisarze [1]). Biskupi łagodzą zabobonne uprzedzenia swego wieku: Flor. Czartoryski domaga się zniesienia kary śmierci za czary. Szyszkowski, będąc bpem łuckim, zabrania czytać prognostyków wróżbiarskich i kalendarzy astrologicznych, szerzących zabobonne opinje; grożą nieludzkim sędziom karami kościelnemi. Na wykorzenienie złego w zarodzie podają najskuteczniejszy bezwątpienia środek: naukę katechizmu i dokładne objaśnienie ludu o jego stosunku do Boga. Dla użytku sędziów drukują swym nakładem dzieła [2]); uczą ich różnicy grzechu powszedniego od śmiertelnego, niewiadomości od złości, chociaż zewnętrznie czyny są jednakie (synod łuc. 1726); przypominają aksjomy prawne, na chrześcjańskiej miłości oparte, że należy raczej puścić bezkarnie winnego, niż niewinnego ukarać; a gdy to nie pomaga, uderzają gwałtownie na sądy, wyjednywają królewskie zakazy i lud prosty oddają pod opiekę i osłonę parafjalnego duchowieństwa. Ks. Gamalski piorunującemi slowy karci zdrożności sądów, a księża i bpi wyrywają ze stosu już na wpół opalone ofiary [3]). Zdaje się, że to wystarczy na obronę duchowieństwa. Czy zdołamy tyleż dowodów litości wyliczyć ze strony senatu, posłów ziemskich i panów dziedzicznych? Może przyszłość z niemi wystąpi, — dziś na nich nam zbywa. X. Z. Ch.

  1. Czacki, Krzyżanowski, Maciejowski, Wójcicki i inni uważają Niemcy za ojczyznę czarów; my protestantyzm. Historja potwierdza to; gdyż diecezje stanowiące granicę od zachodu, jak żmudzka, płocka, kujawska i poznańska, najwięcej zaprzątnione były sprawą czarownic. Ciemna Ruś miała ich mniej zapewne.
  2. Czarownicę powołaną wydał naprzód W. Regulus, pisarz konsystorza poznańskiego i typograf. Na drugie wydanie tego dzieła dał nakład konsystorz gdański. Wspomniany Regulus wydrukował też książkę Fryd. Spee p. t. Cautio criminalis etc... Poznaniae 1647 in-12, z pierwszego wydania niemieckiego.
  3. Ks. Gamalskiego dziełko p. t. Przestrogi duchowne, wydał ks. Jan Pałaszowski i przypisał Krzyszt. Szembekowi, do którego mówi: „Dałeś albowiem J. O. W. X. Mość tyle z siebie dowodów pobożności, eliberując czy powagą, czyli intercessją i instancją, czyli rozkazem swoim, niewinnych z oppressji.“ Notatkę, wydrukowaną w końcu listu past. Flor. Czartoryskiego, wspomnieliśmy wyżej, że kapłan przypadkiem nadszedłszy na plac egzekucji, 16 niewiast od płomieni wyprosił, a 4 pierwej zgorzały.