Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 632.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
622
Czarodziejstwo.

miejscach, gdzie procesów inkwizycyjnych wcale nie znano, chociaż zaprzeczyć nie można, że wielu z oskarżonych z samego strachu lub bólu przyznawało się do faktów, jakie powszechnie przypisywano czarownikom. Już Spee (ob.) zwracał uwagę na te straszliwe nastgpstwa przypisując je sekularyzacji procesów przeciwko podejrzanym o czary. I w rzeczy samej, ludzie świeccy nie zawsze umieli dobrze odróżnić sztuki i sprawy czarnoksięzkie od sztuk i spraw czysto naturalnych. Procedura sprawiedliwsza, łagodniejsza, dokładniejsze rozumienie przedmiotu, z pewnością byłoby nie znalazło zbrodni karygodnej w wielu tego rodzaju sprawach, wytaczanych przed sądy. Z ogromnej liczby czarowników spalonych na stosach, jeżeli nie wszyscy, to przynajmniej bardzo wielu byłoby ocalało. W Rzymie, gdzie wierzono także w czarnoksięztwo, w tym przeciągu czasu nikt za czary nie był ani spalony, ani prześladowany. Czarodziejstwo w tym razie pozostałoby zagadką dla lekarzy i spowiedników, którzyby ją niezawodnie lepiej i zaszczytniej dla ludzkości rozwiązali, aniżeli prawnicy. Na szczególną zasługuje tu uwagę, że czarodziejstwo szczególnie się upowszechniło u ludów germańskich. Zjawisko to dziejowo wiąże się widocznie z przewrotem religijnym, dokonanym na początku XVI w. Wiadomo, że głębokie wstrząśnienia społeczne nietylko wywołują za sobą choroby duchowe, ale nadają im szczególną postać. Gwałtowne poruszenie umysłów przez tak zwanych reformatorów XVI w., skrzywiona egzaltacja religijna, gwałty dokonywane na sumieniu ludu, a przytém rozpasanie najniższych namiętności, sprzyjały z jednej strony obłędowi czarodziejstwa, a z drugiej ułatwiały szatanowi rzeczywisty jego związek z duszą człowieka. Koryfeusze nieszczęśliwej reformy uważali za rzecz najpilniejszą wpajanie masom ludzi przekonania, o ustawicznych stosunkach czartów z ludźmi: Luter nie umiał kilku słów powiedzieć, nie wspominając przytém djabła. Przyznawał się on nawet do stosunków z czartem, od którego się miał nauczyć, że Msza św. nie jest ofiarą (Audin, Hist. de la vie de Luther. t. 1 c. 21). Zwingla zły duch miał także uczyć, że Eucharystja jest tylko pamiątką Męki Pańskiej. Sama natura zasad i sposób działania nowatorów nietylko sprzyjały wpływom złego ducha, ale się niejako domagały jego współpracownictwa (Perrone, De virt. relig. par. II. § 865—878). Tém się tedy objaśnia, dla czego, jednocześnie z protestantyzmem w sposób niezwykły wzmógł się zabobon i czarownictwo. Wprawdzie procesy czarownicze dawniejsze są jak reformacja XVI w., ale i ta reformacja, która wówczas dopiero wystąpiła szerzej, kierowała już poprzednio w rozmaitych sektach średniowiecznych. Paralelizm tedy między herezją a czarownictwem najzupełniej się utrzymuje. — 6. Procesy czarownicze. Chociaż dawne jest, jak widzieliśmy, przekonanie o możliwości stosunków z czartem, wszakże w historji pierwszą wzmiankę o formalnej z nim umowie spotykamy dopiero 1275 r.; od tego czasu zaczęła się stopniowo wiara w czary upowszechniać. Wiele do tego przyczyniły się ohydne występki heretyków, pojawiających się w końcu wieków średnich, jak np. braci wolnego ducha (ob.). Sądzenie czarów zaprowadzono w XIV w. W sławnym procesie przeciw templarjuszom zarzucano im, że zaprzeczali Boga i Chrystusa, że oddawali się magji, że służyli i kłaniali się djabłu w postaci koła. Jan XXII, Papież, w bullach z 1317 i 1327 potępił czarodziejstwo. Opłakuje w nich Papież, że nie mało ludzi oddaje się złym duchom, że ich czczą, radzą się i ich pomocy używają do zaspokojenia swych zamiarów zbrodniczych. Sorbona w 1393