Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 631.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
621
Czarodziejstwo.

oddaje, tém samém uważa go za dawcę szczęścia, za pana, któremu służy, a więc w samej rzeczy stawia go na miejscu Boga. Wszelka tedy czynność czarodziejska, chociażby w sobie oderwanie uważana była niewinną, skoro tylko ożywiona jest wiarą w jej siłę czarodziejską, staje się grzechem tego rodzaju. Przedmiotowo zaś rzecz uważając, skoro przychodzi wydać sąd, czy jaka czynność jest grzechem czarodziejstwa, należy dobrze uważać, czy skutek został osiągnięty środkami przewyższającemi możność człowieka, a nie pochodzącemi od Boga. W razie wątpliwości, czy skutek jaki pochodzi z sił natury, lub z działania złego ducha, należy przypisywać go siłom natury, jako za rzecz zwykłego porządku (cf. Ferraris, Prompta Bibl., pod wyrazem Superstitio n. 59). Ponieważ czarodziejstwo ma źródło w skażonej naturze i namiętnościach (a osobliwie zmysłowości i nienawiści) człowieka, który ich zaspokojenia rad szukać wszelkiemi sposoby i na wszelkich drogach, dla tego nie można ludzi uleczyć z tej choroby moralnej wyłącznie tylko za pomocą oświaty, jak wielu dziś mniema. Do uleczenia tej choroby duszy trzeba nadewszystko gruntownej, moralnej naprawy woli i podniesienia jej z jej głębokiego upadku, na którym się opiera czarodziejstwo. Fakt to bowiem niezaprzeczony, że im w którym wieku upadek moralny jest głębszy, tém bardziej czarodziejstwo się wzmaga, bez względu na postęp i rozszerzenie • oświaty. Dla tego to i w bieżącym wieku, pomimo oświaty, z jakiej się chlubimy, czarodziejstwo więcej jest rozpowszechnione, aniżeli się nie jednemu wydaje. Że wiele faktów, za czarodziejskie uważanych, wynika z chorobliwego stanu duszy, wie o tém każdy doktor chorób umysłowych; ale za daleko się posuwa, kto wszystkie zjawiska mystyki demonicznej chce objaśniać takim nienormalnym stanem duszy. Błąd ten, dosyć pospolity pomiędzy naturalistami, pochodzi, jak to wykazał jasno sławny doktor monachijski Walther, z niedostatecznej obserwacji faktów (Schubert, Die alten u. neuen Zaubereisünden p. 29). 5. Czarodziejstwo i herezja. W starożytności pogańskiej, jak i w późniejszych czasach u ludów bałwochwalczych, czary i czarnoksięztwo były nader upowszechnione. Zdarzało się ono i w różnych wiekach chrześcjaństwa, szczególniej wszakże zwraca na siebie uwagę wiara w czary [1]) i czarodziejstwo od XVI w.; występuje ona odtąd w zdumiewających rozmiarach. Jest to smutne, ale zarazem zagadkowe zjawisko, dla tego nie dziw, że historycy starali się je różnemi sposobami wytłumaczyć. Niektórzy, jak mianowicie Soldan i Wächter, całe ówczesne czarownictwo składają na ówczesny sposób prowadzenia procesu inkwizycyjnego, przy którym używano tortury. Sędziowie, podług tego sposobu tłumaczenia rzeczy, mieli już naprzód wyrobione przekonanie i dopóty używali tortury, dopóki badani nie złożyli zeznań, zgodnych z tém ich przekonaniem. Ale tłumaczenie to nie objaśna wielu faktów, nie zaspakaja wielu pytań, nie tłumaczy ówczesnej wiary w czarodziejstwo, nie wykazuje źródła, zkąd ona wynikła, ani też, jak się rozszerzyła w wielu

  1. Dla uniknienia wszelkiego nieporozumienia, zwracamy uwagę, że przez wiarę w czarodziejstwo nie rozumiemy tu samego tylko przekonania o jego rzeczywistości, bo przekonanie takie jest moralnie równie obojętne, jak przekonanie o tém, że są grzechy na świecie. Wiara w czary oznacza tu oddanie się im w przekonaniu ich skuteczności.