Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 492.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
482
Communicatio naturarum.

Communio naturarum (połączenie natur). Przyjąwszy jako dogmat, że w jednej osobie Chrystusa złączone zostały dwie natury (ob. Jezus Chrystus), pozostaje nam objaśnić, w jaki sposób te dwie natury połączone zostały. W tym względzie nasze rozumienie rzeczy jest bardzo ograniczone: dokładniej określić możemy, czém nie jest owo połączenie, niż czém jest. Związek ten dwóch natur nie jest ani przypadkowy (accidentalis), jaki zachodzi między suknią a człowiekiem, koniem i jeżdcem, ani moralny, jaki mamy w zbiorowych pojęciach miast, narodów; lecz jestto potężny, silny, niczém nierozerwalny związek, z którym nic porównać nie możemy. Silne jest połączenie pojedyńczych części ciała w człowieku, jeszcze ściślejszy związek między jego ciałem a duszą; jednak mogą zajść warunki, w których rozdziałowi ulegają. Tymczasem pomiędzy Bóstwem a człowieczeństwem w Chrystusie rozłączenie jest rzeczą niemożliwą, tylko myślą te dwa oddzielne pierwiastki rozdzielić można. Ponieważ dwie natury w jednej osobie są złączone, ztąd też ów związek nazywa się osobisty (hypostaticus). Nazwany jest także fizycznym, istotowym, wewnętrznym (physicus, essentionalis, internus), gdyż te wyrażenia najlepiej nam jego trwałość opisują. Owo przedziwne połączenie, na którém, jako na niewzruszonej podstawie, opiera się wielka tajemnica Wcielenia, jest nieprzystępne dla rozumu naszego. Lecz inaczej być nie może. Jeśli bowiem trudno nam wytłumaczyć, jakim sposobem w człowieku dusza i ciało, dwa różne elementy wzajemnie na siebie oddziaływają, lubo o tém najsilniej, bo z wewnętrznego przeświadczenia, przekonani jesteśmy, to w kwestji związku natury boskiej z ludzką pojęcia muszą być jeszcze niedokładniejsze. Związek ten nie jest ani łaską, ani harmonją i zgodą, w skutek której dwie osoby ożywia jedno uczucie; ani upodobaniem Bóstwa w naturze ludzkiej, ani stosunkiem, który zawisł na ciągłém, wzajemném znoszeniu się; lecz jest to związek istotowy, synteza, której skutkiem jest jedna niepodzielna osobistość. Związek ten rozrywał Nestorjusz, nazywając go moralnym, albo zewnętrznym, a przypuszczając dwie osoby w Chrystusie, wcielenie nazywał zamieszkaniem Boga w człowieku (habitatio ένοίκησις). O Chrystusie wyrażał się: θεόφορος, possesor divinitatis, a nie chciał nazwać go Bogiem prawdziwym. Z tego powodu sobór efezki 431 r. jasno i dokładnie opisuje prawdę katolicką: „Unio filii Dei cum homine, non est pura gratia, neque influentia, neque elevatio ad similem dignitatem; non est quoque simplex relatio, neque harmonia, quasi Deo placeret in homine; adhuc minus est simplex transmissio nominum... sed unio, cujus effectus unica personalitas“. Pomimo tego złączenia obiedwie natury nie poniosły żadnego uszczerbku, pozostały nietknięte, nienaruszone, doskonałe, zatrzymały wszystkie przymioty. Natura ludzka nie była pochłonięta, zniszczona (conversa, extincta: jak kropelka płynu, np. wina, balsamu, rzucona w morze, traci swe naturalne przymioty i moc działania); w takim bowiem razie Chrystus, działający wyłącznie wedle natchnień i wymagań natury Bożej, nie mógłby cierpieć, umrzeć. Chrystus działał pod wpływem natury ludzkiej, gdyż płakał, smucił się, doznawał głodu, obawiał się, prosił Ojca niebieskiego, aby odwrócił od niego kielich goryczy. Obiedwie natury, jak wyrażają sią teologowie, były zasadami działania (principia activitatis), lubo natura ludzka, nie tracąc swych głównych przymiotów, przez połączenie udoskonaloną została. Również nie nastąpiło zmieszanie (commixtio), z któregoby powstała jakaś trzecia, odrębna natura,