Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 456.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
446
Cnota.

między dwiema ostatecznościami, jak powiedziano wyżej o cnotach moralnych. Co do sposobu atoli, jakim dążymy do Boga, kochając, wierząc i spodziewając się, można przeciw tym cnotom grzeszyć zarówno brakiem (per defectum), jak i przesadą (per excessum), jak np. gdy kto zbytecznie ufa, z miłości ku Bogu zuchwale się rzuca na męczeństwo, sam siebie zabija i t. d. Właściwie jednak nie jest to zbytek wiary, nadziei, lub miłości, lecz ich skrzywienie, skażenie, a zatém niedostatek. 8. Chociaż te cnoty współcześnie z łaską poświęcającą przy usprawiedliwieniu wlane bywają, uważane jednak pod względem loicznym i czynnym, z sobą tak są związane, że wiara, jako wyżej powiedziano, jest cnotą podstawową, albowiem bez wiary nie może być nadziei i miłości, ani ich zrozumiećby nie można. Nikt bowiem nie może się spodziewać, iż do Boga dojdzie, jeżeli go przez wiarę nie poznaje; nikt nie może do Boga dążyć przez miłość, jeżeli nie wierzy i nie ma nadziei, a więc wiara jest przed nadzieją, i znowu obie razem koniecznie wyprzedzać muszą miłość. Sama wiara może być niezależnie od nadziei i miłości, jak uczy sobór tryd. (sess. VI can. 28). Toż samo rozumieć należy o nadziei bez miłości (C. trid. sess. VI c. VI). Wiara i nadzieja, pozbawione miłości, zowią się martwemi (informes), miłość bowiem uczynki z wiary i nadziei ożywia i do ostatecznego celu kieruje. Według nauki ś. Pawła (1 Cor. 13, 13), przytoczonej wyżej, miłość zajmuje miejsce najwyższe między cnotami teologicznemi. Sam rozum oświecony wiarą (ratio theologica) to wskazuje. Wszystkie wprawdzie cnoty teologiczne bezpośrednio do Boga zmierzają: wiara atoli i nadzieja jakby w pewnej odległości się zatrzymują, gdy tymczasem miłość najbliżej Boga dosięga i z nim jednoczy. Wiara daje nam poznać to, czego nie widzimy; nadzieja wskazuje to, czego nie mamy: miłość zaś zajmuje się tém, co już posiadamy; albowiem ukochany jest w kochającym, jak i nawzajem kochający w kochanym: „Bóg jest miłość, a kto mieszka w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim“ (1 Joan. 4, 16). Miłość, według nauki Ojców i wszystkich teologów, jest wszystkich cnót matką i korzeniem, charitas est mater omnium virtutum, et radix, in quantum est omnium virtutum forma (s. Thom. I, 2 q. 62 a. 4). To samo wskazał już ś. Paweł (Eph. 3, 17), nazywając miłość korzeniem innych wszystkich cnót. Jak bowiem, mówi ś. Grzegorz W., liczne gałęzie drzewa z jednego wyrastają korzenia, tak liczne cnoty jedna miłość wydaje (Homil. 27 n. 1). Miłość jest królową wszystkich innych cnót, bo im rozkazuje wykonywać różne uczynki, o ile i gdzie ich chwała Boża wymaga. Dla tego ś. Paweł tak wielkie pochwały jej oddaje: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest; miłość nie zajrzy, złości nie wyrządza, nie nadyma się, nie jest czci pragnąca, nie szuka swego, nie wzrusza się ku gniewu, nie myśli złego; nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się weseli z prawdy; wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się nadziewa, wszystko wytrwa“ (1 Cor. 13, 4—7). Wszystkie te czyny cnotliwe nie wynikają wprawdzie z miłości bezpośrednio, ale tylko pośrednio, w skutek rozkazu i rozporządzenia wydanego przez miłość: gdyby bowiem miłość sama przez się wprost rodziła wszystkie inne czyny cnotliwe, nie potrzebowalibyśmy nawet mówić o innych cnotach, bo sama miłość byłaby dostateczną. Gdy inne cnoty wynikają z rozkazu miłości, tém samém prosto zmierzają do ostatecznego celu i wysługują człowiekowi życie wieczne. Same przez się czyny wiary, miłosierdzia, cierpliwości i innych w ogóle cnót zasługują na