Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 453.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
443
Cnota.

nej skłonności do wykonywania jakiegoś rodzaju dobrych czynyw, jak np. wielu idąc za popędem przyrodzonej dobroci serca, łatwo i prędko wspierają w potrzebie bliźnich. Doskonała zaś cnota moralna pochodzi z nawyknienia i nakłania człowieka do wykonywania uczynków dobrych, łatwo, stale, doskonale i wszędzie. Z tego rozróżnienia widzimy, że cnoty niedoskonałe mogą być pojedyńczo, odrębnie i bez połączenia z innemi. Można być szczodrym, miłosiernym, a nie posiadać pokory. Cnoty zaś doskonałe ściśle z sobą się łączą i jedna bez drugiej być nie może. A okazuje się w sposób następny: w ogóle wszystkie cnoty moralne, czyli nabyte, opierają się na roztropności, jako swej podstawie koniecznej, i dla tego ś. Tomasz nazywa roztropność formą cnót moralnych (I, 2 q. 182 a. 3 ad 2; II, 2 q. 166 a. 2 ad 1). To zdanie teologów możemy tak objaśnić: każda cnota moralna zajmuje środek między dwiema ostatecznościami; żeby zaś wola mogła, działając ściśle, stanąć pośrodku, czyli zastosować się do prawa naturalnego, nie zbaczając ani na jedną, ani na drugą stronę, potrzebuje koniecznie pewnego i silnego kierunku. Roztropność właśnie prowadzi to kierownictwo woli. Rzecz zatém jasna, że roztropność jest warunkiem koniecznym każdej prawdziwej i doskonałej cnoty moralnej. Roztropność nadto ściśle się łączy z innemi cnotami moralnemi. Albowiem rozum nie może zdrowego sądu wydawać, jeżeli zostaje pod wpływem jakiejkolwiek nieporządnej namiętności; a że to wyzwolenie z wpływów namiętności odbywa się i dokonywa przez cnoty moralne, ztąd i roztropności doskonałej być nie może tam, gdzie nie ma cnót innych. Roztropność zatém i inne cnoty wzajem się wspierają, jednocześnie w duszy się zaczynają i zawsze w ścisłej jedności z sobą zostają. Na tej podstawie ś. Augustyn zowie cnotę zdrowym rozsądkiem, osiągającym swój cel, virtus est recta ratio ad suum finem perveniens (Solil. l. I c. VI), kiedyindziej zowie ją dobrą wolą, virtus est bona voluntas. Bo w rzeczy samej zdrowy rozum i dobra wola są podstawą cnót moralnych. Z tego możemy wnioskować, że kto ma choć jedną cnotę moralną doskonałą, ten koniecznie posiada roztropność, bez której nie ma żadnej cnoty moralnej doskonałej. Kto zaś posiada roztropność, ten jest w stanie wszystkie swoje uczynki odnosić do prawa i z niém ściśle je zgadzać, co właśnie jest źródłem cnót innych. Kto zaś nie posiada jednej jakiejś cnoty moralnej, tém samém już mu brakuje innych. Kto bowiem jest pozbawiony jednej jakiej cnoty, nie ma już roztropności, a bez niej żadna inna cnota ostać się nie może (S. Thom. I, 2 q. 73 a. 1 ad. 2). Dla tego ś. Augustyn mówi: Ubi una vera virtus, et aliae similiter sunt. Ubi autem aliae desunt, vera illa non est, etiam si aliquo modo similis esse videatur (Epist. 167). Nie należy wszakże tego tak rozumieć, jakoby taki człowiek nie mógł już całkiem dobrze działać; posiada on bowiem jeszcze może skłonność przyrodzoną do cnoty, może mieć odpowiednią zdolność i łaskę Bożą do czynienia dobrego. Cnota bowiem nie udziela człowiekowi możliwości i zdolności ku dobremu, ale, opierąjąc się na tej pierwszej podstawie, daje mu dopiero łatwość i stałość w wykonywaniu tego wszystkiego, co jest dobrem. Cnoty moralne mogą się powiększać lub zmniejszać, czyli mogą się doskonalić, lub, z wyższej doskonałości schodząc, zmniejszać się i w końcu zupełnie zniknąć. Człowiek z natury swojej jest zmiennym, może przeto się cofać lub postępować; albowiem w jednym i tymże stanie nigdy nie pozostaje. Ztąd Leon W. mówi: „Natura nasza, dopóki w tej śmiertelności zostajemy, jest zmienna, i chociażby do najdoskonalszej cnoty doszła, mo-