Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 431.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
421
Clugny. — Cło.

wał jako świętokradzki przywłaszczyciel atrybucji Bożych. Płacąc cło, żydzi ustępowali przed musem, ale darować nie mogli tego tym z pomiędzy siebie, którzy, przez ściąganie z nich cła, czynnie przykładali rękę do gwałcenia teokratycznego ich porządku. Dla tego też to i celnikami zostawali u żydów tacy ludzie, co z wiarą ojców zerwali w sercu; dla tego i synagogą rzucała na nich anatemat, t. j. wyłączała ich formalnie ze społeczeństwa żydowskiego (cf. Lighfoot, Horae hebr. p. 396). 2. Płacenie cła, jako podatku ubocznego, jest obowiązkiem sumienia; przeprowadzenie towaru bez złożenia należytej opłaty (defraudacja), pociąga za sobą obowiązek zwrotu tej opłaty (ad. Rom. 13, 7. „komu cło, cło“). Kościół wszakże przestrzegał, aby władze, stanowiące cła, nie pomnażały ich nad miarę, jeżeli nie chcą utrudniać kapłanowi w konfesjonale dopilnowania przykazu apostolskiego. Zupełnie mylne było zdanie niektórych moralistów, zaliczających prawa celne do praw czysto karnych (leges mere poenales) i dla tego nie przyznających im siły obowiązującej sumienie. Co do restytucji, czynić ją można także na rzecz ubogich, szpitali i in. instytucji krajowi pożytecznych: częstokroć bowiem jest to jedyny moralnie możliwy sposób restytucji. Toż samo rozumieć należy o tych, którzy się zbogacili przez kontrabandę; urzędnicy zaś celni i oficjaliści, którzy w poborze dopuszczali uszczerbek cła, przez pobłażliwość lub winowajcze niedbalstwo, obowiązani są z ścisłej sprawiedliwości do wynagrodzenia dopuszczonej przez siebie szkody, jeżeli jej nie wynagradzają ci, co ją wyrządzili. Nie można ich jednak na sumieniu zobowiązywać do wypłacenia kar, za takie przewinienia naznaczonych, ponieważ rząd ma do nich prawo dopiero po wyroku (Gousset, Teol. moralna t. 1 n. 999). N.

Cmentarz (z greckiego κοιμητήριον, łacińskie Coemeterium, miejsce zaśnienia czyli spoczynku, bo chrześcjanie spoczywają tylko w Panu, czekając zmartwychwstania), znaczy miejsce biskupią powagą poświęcone i przeznaczone na pogrzeb ciał katolików pobożnie zmarłych (Glos. in C. Ecclesiastica 14 cs. 13 q. 2), bez względu na jego bliższe lub dalsze od kościoła położenie. Zaraz w początkach chrystjanizmu obrządek rzymski i innych narodów palenia trupów i składania popiołów w urnach zarzucono, a dawny wschodni, hebrajski, chowania w jamach i grobach, jako zgodniejszy z wyobrażeniem zaśnienia, wprowadzono. W wielkich miastach, jak w Rzymie, Neapolu, Turynie, Aleksandryi, w Hiszpanji i w Gallji chowauo się w podziemnych pieczarach, katakumbami (ob.) zwanych. Były zaś w otwartém polu, gdyż prawo rzymskie nie dozwalało grzebać umarłych wśród miast i miejsc zamieszkałych. Dla tego też i dla przechowania pamięci zmarłych umieszczano zazwyczaj groby w bliskości dróg wielkich i w innych więcej uczęszczanych miejscach. Pierwsi chrześcjanie jednak woleli być grzebani w bliskości ciał męczenników, w nadziei, że tam często przychodzić będą wierni, którzy w modlitwach swoich nie zapomną o zmarłych i nie przestaną ich polecać wstawiennictwu świętych Chrystusowych, świadków w niebie trjumfujących (Cn. 19 § 3 cs. 13 q. 2). Gdy prześladowania ustały i relikwie męczenników do kościołów przeniesiono, starano się również w bliskości ich grobów składać zwłoki zmarłych, albo w bliskości grobów świętych wiary wyznawców, a więc w około kościoła, albo w dziedzińcu przed nim położonym, lub nareszcie w ogrodzeniu i galerjach, jakie go otaczały; chowanie zaś ciał zmarłych w kościołach było wówczas powszechnie wzbronione, tak na