Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 302.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
292
Chorzy.

bione, ma się jeszcze krócej załatwić; gdy znowu chodzi o przygotowanie do spowiedzi jeneralnej, wypadnie może czas ten znacznie przedłużyć. Do tych uwag dodać należy, iż pasterz, nawiedzając chorych, nie powinien pomijać wskazanych przez Rytuał obrządków, t. j. wchodząc, mówić: „pokój temu domowi i wszystkim w nim mieszkającym;“ pokropić wodą święconą chorego, łoże i stancję, odmawiając antyfonę „Asperges;“ odczytać modlitwy rytualne i pobłogosławić chorego. Opuści to wszystko, gdy tak okoliczności wymagać będą, lub częsta wizyta. Przy każdém nawiedzeniu niech choremu okaże spółczucie, zapyta czasem o stan i przebieg choroby, pocieszy i ufnością wzmocni. Najbardziej ma unikać wyrzutów, choćby choroba była oczywistym skutkiem złego życia, lub świeżo popełnionego występku. Wreszcie, ponieważ ciągle przy chorym pozostawać nie może, niech zaleci domownikom staranie o nim i wybierze z pośród osób go otaczających najbogobojniejszą, podając jej sposób utrzymywania chorego w ciągłym związku z Bogiem, przez zdanie się na wolę Jego i cierpliwość w chorobie. Jeśli nie znajduje takiej osoby, a umie kto czytać, lub sam chory, niech nastręczy odpowiednią książkę duchowną, albo takowej pożyczy. Jeśli czytać nikt nie umie, wtedy krzyżyk, medalik, lub obrazek zostawiwszy, wskaże sposób częstego z Bogiem przestawania przez akty wiary, nadziei i miłości, oraz żalu i zdania się na wolę Bożą. W końcu dodać wypada, iż, dla spełnienia obowiązku nawiedzania chorych, powinien pleban upominać lud z ambony, iżby wcześnie o chorych donosić mu nie omieszkał i to zrana zawsze, jeśli być może, gdyż wtedy i chory rzeźwiejszy i ksiądz prędzej jest w domu. W niedziele i święta, bez nagłej potrzeby, nigdy plebana do chorych przyzywać nie powinni: cały bowiem tydzień jest dla chorych, święto zaś i niedziela szczególnie posłudze zdrowych oddane. Zły także jest zwyczaj przywożenia chorych przed Kościół, bo ich na niebezpieczeństwo większe naraża; zniesionym być zatém powinien. W nawiedzaniu chorych nakreślił Kościół św. cele zbawienne. Choroba każda pociąga za sobą wiele przykrości, cierpień i bólów, miesza zamiary człowieka, wyrywając go z koła zajęć, mąci jego życie i upokarza głęboko. Dla tego to ogólną potrzebą każdego chorego jest pociecha i wzmocnienie w cierpliwości. Pobudki całkiem światowe i środki zmysłowe są tu wcale niewystarczające i w zastosowaniu tracą wszelką siłę, a tylko same nadziemskie i religijne do celu doprowadzić są zdolne. Któż nie wie, jak niekiedy samo zjawienie się kapłana przynosi choremu słodką pociechę, która niezmiernie wzrasta i potęguje się, gdy kapłan zastosowywać będzie słowa boskie do położenia chorego i temi go wzmacniać. Pasterz nadto, wleje w serce chorego, miotane częstokroć trwogą i wątpliwością, nadzieję i pociechę, przez udzielenie sakram. św., przez nadanie mu odpustów i błogosławieństw kościelnych, przez zalecenia pewnych modlitw poruszających, przez czytania i uwagi pobożne, przez wskazanie przykładów cierpliwości w świętych pańskich i t. d. W ogóle staraniem kapłana być powinno usposobić tak chorego, aby umiał: 1) bez szemrania cierpieć dla Pana Boga, jako grzesznik; 2) być posłusznym ludziom bez oporu, jako chrześcjanin, i 3) umierać samemu sobie, spokojnie i bez bojaźni, czasu tego, którego Bogu spodoba się duszę jego powołać do wieczności. Celem wreszcie pieczy tej ma być spełnienie woli Bożej nad chorym, która nie inną jest, jak tylko, aby choroba posłużyła mu do zbawienia: gdy więc ciało choruje, dusza ma być przywiedzioną