Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 175.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
163
Celibat.

dzi panieńskich, albo powściągliwych, albo, jeźli którzy mieli żony, tedy mężami być przestają.“ A św. Epifanjusz (Haer. 59 n. 4): „Tego, powiada, który jeszcze żyje w małżeństwie i płodzi potomstwo, chociażby jednej żony mężem był, Kościół do biskupiego, kapłańskiego, djakońkiego, albo subdjakońskiego urzędu zgoła nie przypuszcza; ale tylko takiego, który od pożycia z tą jedną żoną się powściąga, albo ją utracił.“ „To kościelne prawidło kapłaństwa,“ tak twiedzi na inném miejscu (Haer. 48) „od Apostołów podane jest.“ A jeśli gdzie to prawidło się nie zachowuje, „nie dzieje się to powagą kanonów kościelnych, ale przez opuszczenie się ludzi, propter hominum ignaviam." Zresztą, duch chrześcjaństwa już tak wysoko rozwinął przekonanie o potrzebie zupełnej czystości w kapłanach, że w wielu miejscach lud nie chciał się znajdować na Mszy księży żonatych i dla tego synod gangreński postępowanie to, jako nie oparte na prawie Kościoła, a sprzyjające grasującym wtedy błędom przeciw świętości małżeństwa, potępił. Synod kartagiński około 348 i odbyty w Walencji r. 374 zalecają pod karami tym, którzy się do czystości zobowiązali, takową zachowywać, oraz zabraniają duchownemu pojmować drugiej żony, po stracie pierwszej. W IV w. przeto prawo o bezżeństwie kapłanów było ustalone, tak na wschodzie jako i na zachodzie, z małemi różnicami. Wybierano do kapłaństwa najwięcej bezżennych, dopuszczano wdowców, którzy raz tylko byli żonaci, a wyjątkowo i żonatych, których w pewnych okolicach zobowiązywano, aby się od obcowania z żonami wstrzymywali. Lecz nastały czasy herezji, mianowicie na wschodzie: arjanizm, nestorjanizm, a po nim eutychjanizm i inne, podkopywały wiarę, a z nią i moralność. Duch chrześcjański wśród zaburzeń osłabł; nastąpił i upadek moralny duchowieństwa, mianowicie na wschodzie. To nie dozwoliło Kościołowi rozwijać, z taką jak przedtém dzielnością, zasady czystości ewangelicznej, i szerzej jej w życie wprowadzać: poprzestał tylko na upominaniu i wymierzaniu kar na tych, którzy obyczajem wprowadzonego od początku Kościoła bezżeństwa nie zachowywali. Niekiedy powaga biskupów do ukrócenia złego nie wystarczała i musieli się do Papieży odwoływać. Ztąd Papież Syrycjusz (385 r.), w odpowiedzi na list Himerjusza, bpa tarakońskiego, poleca osoby zakonne czystości nie zachowujące z klasztorów wyrzucać i, jeśli pokutować będą, przypuszczać w końcu życia do Kommunji, i mówi, że kapłani od dnia wyświęcenia swego do czystości są obowiązani. R. 386 tenże Papież w liście do biskupów afrykańskich powiada, że nowego nic im nie podaje, ale chce tylko wierności w zachowaniu dawnych tradycji i przepisów, że chce i radzi, aby kapłani i lewici z żonami swemi nie obcowali. W podobnym duchu pisał także do biskupów, na synod w Medjolanie około 388 r. zebranych. Synod afrykański r. 390 stanowi to samo, co się w listach Syrycjusza znajduje, a kanon tego synodu prawie dosłownie powtarzają synody kartagińskie z 418 i 419 r. przepisując wyraźnie, aby biskupi, kapłani i lewici żyli w pościągliwości, a żonaci, aby się od obcowania z żonami powstrzymywali. Papież Innocenty I (402—417) też same przepisy co Syrycjusz podaje, w dekretach do Wiktrycjusza, bpa w Rouen (rotomageńskiego); do biskupów hiszpańskich, do Exuperjusza, bpa toledańskiego, i do biskupów macedońskich, dodając zawsze, że nic nowego nie stanowi, ale powołuje się do podań apostolskich i do praktyki ustalonej w Kościele. Gdy tak Papieże usiłują podtrzymać upadającą karność kościelną, złe szerzy się co-