Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 144.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
132
Casas.

Rozkazów nadsyłanych z Hiszpanji nie słuchano, ponieważ zdobywcy uważali je za szkodliwe dla swoich interesów; nie zważano i na dominikanów, którzy przemawiali przeciwko repartimientos, t. j. pko dzieleniu się krajowcami jak niewolnikami, albo raczej jak bydłem. Na domiar nieszczęścia, r. 1514 na gubernatora do Terra-firma przybył krwiożerczy człowiek i spustoszył kraj od zatoki morskiej Darien aż do Nicaragua. Las Casas pojechał do Hiszpanji r. 1515, zaniósł skargę do Ferdynanda, już chorego, który przyrzekł mu pomoc dla nieszczęśliwych Amerykanów; lecz śmierć króla rozwiała nadzieje Las Casasa: postanowił tedy jechać do Flandrji, do Karola V, jako nowego monarchy; kardynał Xymenes, rządca Kastylji, odwiódł go od tego zamiaru, obiecując, że sam rzecz tę załatwi. Rzeczywiście posłał kardynał na Hispaniolę trzech hieronimitów z Las Casasem, którego mianował głównym opiekunem Indjan, z roczną płacą sto pesos, (moneta hiszp. równa się 5 frank. 34 centym.), dla rozpoznania sprawy, i dodał mu, w charakterze sędziego do świeżo ustanowionej komisji, Alfonsa Zuazo z Valladolid, dobrego prawnika i uczciwego człowieka. Hieronimici odpłynęli; Las Casas pojechał za nimi na innym statku, ponieważ nie chcieli razem wysiadać z misjonarzem, którego znienawidzili cywilizatorowie Indjan. Po przybyciu do Hispanioli, na mocy posiadanej władzy znieśli repartimientos kolonistów nie obecnych w Ameryce, zatwierdzili takowe dla obecnych, z zastrzeżeniem, ażeby się jak najłagodniej obchodzili z Indjanami. Zmartwiła Las Casasa ta pobłażliwość, tém bardziej, gdy następnie Zuazo potwierdził to rozporządzenie; pojechał tedy Las C. znowu do Hiszpanji 1517, udał się do Aranda, gdzie wówczas dwór się znajdował. Nie mogąc swej sprawy przedstawić kardynałowi Xymenesowi, który wówczas był obłożnie chorym, pojechał do Valladolid i tam oczekiwał przybycia Karola V. W skutek konferencji, odbytych z kanclerzem, pozyskał odwołanie hieronimitów i Zuaza, na miejsce których wyprawiono w charakterze najwyższego sędziego Rodryga de Figueroa. Lecz i nowy zarząd uznał, że nie podobna od razu uwolnić od przymusowej pracy wszystkich Indjan: uwalniał ich tylko częściowo, skoro przyjęto projekt Las Casasa wprowadzenia do Ameryki murzynów afrykańskich (cf. Hefele l. c. p. 524), z których każdy za czterech Indjan był w stanie pracować. Z tytułu tego projektu zarzucają Las Casasowi zaprowadzenie czarnego niewolnictwa w Ameryce. Ale nie pierwszy dał on tę myśl (ob. I 178), choć prawda, iż troskliwy o Indjan, zapomniał na chwilę, że i murzyni, jakkolwiek silniejsi od pierwszych, mieli jednakowe prawa do swobody. Wreszcie środek ten nie był praktyczny, bo cena zbyt wygórowana za murzynów odstręczała kupców. Dla tego już 1518 r. Las C. nalegał, ażeby do Ameryki przysłano wyrobników europejskich; lecz biskup Burgos oparł się temu projektowi. Nakoniec r. 1520 Karol V mianował Las Casasa namiestnikiem prowincji Cumana i upoważnił go do założenia tam kolonji z rolników, rzemieślników i kapłanów. Las Casas, pełen nadziei, z 200 emigrantami przybywa na wyspę Porto-Rico (jedna z wielkich Antyllów): gubernator tej wyspy Gonzalo Ocampo nie chce uznać jego godności, a nadto szykuje się do wyprawy przeciwko prowincji Cumana, celem zamienienia jej mieszkańców na niewolników, za zabicie 2 misjonarzy. Las Casas podzielił towarzyszów swej podróży pomiędzy plantatorów Porto-Rico, a sam pojechał do Hispanioli, celem przeszkodzenia zamierzonej wyprawie Ocampo’a. Poświęcenie się Las Casasa dla sprawy Indjan budzi-