Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 163.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A zażby to nie lepsza mieć pewne ustawy,
O ubierze, o życiu, toby był rząd prawy:
Jakoby wiele chować, i jakiej czeladzi,
Ten owo, ten to zasię, niechaj tak prowadzi.
Tak senator, wielki pan, inaczej ziemianin,
Inaczej chudy szlachcic, inaczej mieszczanin.
Przetoby taki pomiar nic wam nie zawadził,
I tej waszej wolności słusznieby się zgodził.
Albo żeby ustawy prawne jakie były,
Żeby wżdy wszystkie stany jednako nie żyły.
Albo żeby z ubioru poznać ziemianina,
Lub w mieście na ulicy pana mieszczanina.
Albo żeby inaczej pan senator chodził
Niż ziemianin, gdyż on się bogatszym urodził.
Druga, aby i w handlu była dobra sprawa,
Albo nie u każdego taka buczna strawa.
Trzecia, aby mieszczanie wiosek nie łapali,
Ale swoich kamienic gdzie w mieście patrzali.
Niechaj szlachcic pilnuje swego powołania,
A mieszczanin towaru, także handlowania.
Cosim słychał, mieszczanin otrzyma szlachectwo,
A tego mu nie zbroni koronne rycerstwo.
A potem się co w skoki on na wieś wynosi,
Zapłaci wioskę dobrze, jeszcze o nię prosi.
Kiedyby wszystkie stany w swym porządku były,
Jeszczeby wasze rzeczy znowu zakwitnęły.


Gospodarz.

Nie trzeba takiej prawom korektury polskim.
Już ja to tam oddawam krajom cudzoziemskim.
Wolny naród nasz polski, wszystko nam też wolno,
Przeto mi o tę powieść teraz na eię gorno.
Na takowe ustawy przodkowie sarkali,
Takowego pomiaru bardzo się lękali.
Nie wszystko gościu złoto co się jasno świeci,
Czasem się słodki pokarm w truciznę obróci.
Pospolicie tak starszy naszy powiadali,
A zda mi się na piśmie to nam zostawili.