Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 140.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szerzej ci to wywodzić nie wiem coby po tem,
Tak rozumiem, żeś ty też gościu słychał o tem.
Niedługo potem naszy sobie odpocznęli,
Ba, w Podole Tatarzyn z Turczynem się mieli.
Wtenczas mężnego Strusa srogo rozsiekano,
Wtenczas zacnych szlachciców kilku poimano.
I wtenczas mężną ręką odparto pohańce,
I z ręku im okrutnych wzięto drugie brańce.
W kilka lat potem naszy wołoską ziemicę
Nawiedzili, i tamże pana na stolicę,
Jako się im widziało, przez moc posadzili,
Z kilkiem rot dość ozdobnych mężnie wprowadzili.
Jeszcze naszy z wołoskiej granice nie wyszli,
Alić z wojskiem do Wołoch Tatarowie przyszli.
Ośmdziesiąt ich tysięcy było, powiadano,
Jako żywo ozdobnie tak ich nie widano.
Zacny hetman ćwiczony umiał w to potrafić,
Jako taką szarańczą przeważnie odstraszyć.
W okopie obóz toczył, baszty usypano,
A zewsząd każdą mocną strzelbą osadzono.
Czasem chciwi do boju z okopu wyskoczą,
A kiedy gwałt, nierówno, w okop zaś uskoczą.
Kazigierej obaczył że mu trudno z nami,
Wolę, prawi, ja zgodą począć sobie z wami.
Jął się prosić przymierza: Uczyńcie je zemną,
Które niechaj z obu stron nasze wojska pomnią.
Na które z kondycyjmi nasi przyzwolili,
A potem się w pokoju z sobą rozjechali.
Wnet potem jeszcze żołnierz miał leżą w Podolu,
Aby chytry Tatarzyn nie był w dzikiem polu.
Nalewajko z Łobodą wierutni łotrowie,
I łotrowskiego wojska wyborni wodzowie,
Jęli ruski, podolski, wołyński kraj łupić,
Gwałtem wziąść co się dało, niźli drogo kupić.
Przeto, aby nie rosła dalej większa trwoga,
Przyszła żołdakom mężnym za nim rychła droga,
Których oni zgoniwszy, wnet im bitwę dali,
Tam męstwa cnych żołnierzy łotrostwo doznali.
Ani w twardym taborze nie mieli pokoju,
Doznali mężnej ręki i tęgiego boju.