Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 135.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie obłóczył się żaden w szarłat drogotkany,
W cienki atłas, w axamit, nikt nie był ubrany.
Soból i ryś, i przednia kuna małej ceny,
Bo to każdy miał sobie za jedne nowiny.
Nie przedał ćwiertnie żyta sobie na safian,
Tak Marcin w postym bócie chodził i Pabijan.
Przeto i to chcę wiedzieć, jeśli wszystkie rzeczy,
Przykładem swoich przodków macie w pilnej pieczy.
Bom ja słyszał inakszą, o czem powiem tobie,
Tylko proszę niechaj cię nie naruszam sobie
Gospodarzu łaskawy, wszak tę wolność mamy,
Kto co słyszy, za powieść tylko powiedamy;
Dobry w swoim występku oskarża sam siebie,
Gdyż ja skromność niemałą widzę tu u ciebie.
Powiem, czyli zamilczę? dozwolenia proszę,
Niech za powieść niechęci twojej nie odnoszę.


Gospodarz.

Iżeś mię zrazu gościu do niechętnej mowy
Zmusił, do rozmowy przywiódł swemi słowy,
Niesłuszna na pół morza ustać żeglownego,
I do brzegu nie dopchnąć okrętu lotnego.
Próżno ognistą kulę uchwycić u dziury,
Albo w pół lotu stanąć orzeł bujnopióry.
Już on zapędziwszy się dopycha na skałę,
Choć nań dzikie ptaszęta czynią więc nawałę.
Nie inaczej mnie trudno w pół rzeczy hamować
Język, aby nie mówił, ostatka zaniechać.
Wprawdzie język za zęby lepiej mocno chować,
Niźli kogo i czyje postępki strofować.
Ale kto prawdę mówi, za nię się nie wstydzi,
Niechaj kto chce przymawia, niechaj dwornie szydzi.
Przeto gościu coś miał rzec, wolno teraz tobie,
O czemkolwiek coś słyszał, wspomni jedno sobie.
Tobie ja wszystkie sprawy jak się toczą powiem,
Z młodości mej pozwalać niezwykłem ja bowiem
Na żadne zbytki próżne, na próżne wystawy,
Na które prawo groźne chwaliłbym ustawy.