Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 094.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc dobry z dobremiby już nie miał przebywać,
Tak dobrego jak złego z domu swego zbywać,
I tak sam w sobie siedzieć zamknąwszy się w domu,
A prawie już na świecie nie ufać nikomu,
Wieręćby to przykra rzecz bacznemu człowieku,
Jabym sobie tem ujął wiele swego wieku.
Zwierzę do zwierza idzie, ptak do ptaka leci,
Chociaż też bywa czasem z nim pospołu w sieci.
A ludzie by się już tak zaniedbywać mieli,
Tedyby pustelnicy prawie wszyscy beli.
Zkądże wiadomość rzeczy? zkądże obyczaje?
Zkądże przestroga wszelka? cóż nam rozum daje?
Zkądże związki przyjaźni? zkąd i zachowania?
Wszystko nam to przychodzi z ludźmi przebywania.


Gospodarz.

Przyjacielu mój dawny, bardzom ci rad w domu,
Niezmyślonie, wierzże mi, tobie jeśli komu.
Bodaj u mnie takowi zawsze przebywali,
Coby o ważnych rzeczach zemną rozmawiali.
Jednak mamli prawdę rzec, wielceć się dziwuję,
Znając twój dobry rozum, bardzo cię żałuję;
Żałuję cię, iżeś się udał za zbytkami,
Dziwujęć się, iże ty swojemi darami,
Któreć Bóg dał, nie możesz dosiądz tak srogiego
Błędu czasów dzisiejszych, błędu tak wielkiego.
O złe czasy, przeklęte, co i rozumowi
Własne oczy bierzecie, że i on zbytkowi
Służyć musi, i bronić ozdobnemi słowy,
I przystojnem nazywać, co jest fałsz gotowy.
Przyjacielu mój dawny, gdyż ci też smakują
Zbytki ludzkie, i rozum szlachetnyć nicują,
I ty z niemądrym gminem toż o mnie rozumiesz,
Abym źle o tym dzierżał, widzę, mówić umiesz;
Ale jako o skałę strzały wyrzucone,
Nazad okrom jej szkody prędko obrócone,