Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 075.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bo skoro okręt wszystek już zatopi woda,
Poszli na dno w przepaści, myślić o tem szkoda
Żeby się tam miał który przy zdrowiu zachować,
Albo znowu do miłej ojczyzny żeglować.
Tak właśnie (co pożytek swoj bardziej miłuje
Niż rzeczypospolitej) sobie postępuje.
Zmiłujcie się wżdy kiedy nad ojczyzną drogą,
A nie dajcie jej trapić tą tak częstą trwogą
Od różnych nieprzyjaciół, najdźcie wżdy obronę,
Którąbyście zachować mogli tę koronę.
Bo was ta w sławie trzyma, i w dostatku takim,
Żeście już są wiadomi narodom wszelakim.
Ale mnie prostakowi szkoda mówić o tem,
Co do sejmów należy; i mało mnie po tem,
Strofować cudze sprawy i też obyczaje,
Bo mi miasto pochwały rychlej kto nałaje.
Tym to zlecam, statutem którzy łamią głowy,
I słów obfitość mają, i dostatek mowy.
Moja rzecz umieć rolą dobrze uprawować,
I onę na przyszły rok zaś znowu gotować.
A Cerery nabożnem sercem wzywać hojnej,
I z nią za to co sieje Pallady spokojnej,
Żeby mi zaś do roku tego dochowały
W całości, i przez szkody znowu sprzątnąć dały
Wszystko to, co się jedno na polu urodzi,
Kiedy temu od Boga słuszny czas przychodzi.
Zkąd się bardziej ucieszę, niźli bym w aldzbanty
I w łańcuchy ubierać miał konie, i w fanty,
Kosztownie uzłocone rzędy kłaść z bończuki,
Pstre lamparty i owe odlewane sztuki,
Jakowych więc Euritus, Pholus, używali,
Co konie do potrzeby grzecznie osiadali.
Bo ja nie myślę żebym tureckie zawoje
Miał rąbać, i szykować do potrzeby boje,
I w nawach do dalekich krain pielgrzymować,
I do insuł po morzu głębokiem żeglować,
Gdzie mię sroga Charybdis i okrutna Scylla
Zgubić może, i morska niepogodna chwila,
Albo wiatry szalone zapędzić na bystre
Wody, lub Tryton porwać, lub Syreny chytre.