Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 031.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Noc i dzień tak na morzu w trwodze onej trwali,
Potem wszyscy nabożne prośby udziałali
Do bogów, którzy morzem głębokiem władają,
I wiatry niehamowne w mocy swojej mają.
Król sam naprzód takową prośbę w nawie swojej
Uczynił: Boże, który masz w opiece twojej
Sprawy moje, bo tobie nie tajne przyczyny
Dla których do ojczystej żegluję krainy,
Odpądź te nawałności i tak wielkie trwogi,
Daj pogodę, lekki wiatr, nie bądź nam tak srogi,
Któremu na wysokich skałach oddawają
Chwałę, co nad wodami w mych państwach mieszkają;
I ja, gdy się tam stawię u nich z łaski twojej,
Uczynię zaraz dosyć powinności mojej,
Każę ółtarz postawić cny Neptunie tobie
Nad morzem, na wysokiej skale, kędy sobie
Najady śliczne krain onych przebywają,
Tobie co dzień ofiary wdzięczne oddawają.
Gdy tych słów król dokończył, zaraz nawałności
Stanęły, i Tryton się puścił w głębokości.
A pogoda przyjemna zatem nastąpiła,
Ż życzliwym wiatrem żaglom, a Tetys patrzyła
Sliczna z morza, po piersi tylko ukazując
Wdzięczne członki, nawam się pilnie przypatrując.
Już woźniki słoneczne ze wschodniego morza
Wychodziły, już ranne widać było zorza,
I Tytan na swym siedząc już stołku złocistym,
Podnosił się od ziemie na wozie ognistym,
Kiedy od Helu nawy przybijać się jęły,
I na kotwach u brzegu porządnie stanęły.
Tam radość niewymowna, tam bogom ofiary
Morskim każdy oddawał, i przystojne dary.
Naprzód za zdrowie króla, więc zacnej królowej,
Z osobna dali dzięki żenie Neptunowej.
Kilka dni tam z niewczasów onych odpoczywał
Król z dworem swym, lepszego wiatru oczekiwał,
Żeby tam jeszcze sprawy niektóre odprawił,
A Bolka ku Gdańskowi na bacie wyprawił,
Który niebezpieczeństwa zażył niemałego,
I zdrowia mało nie zbył nad wszystko milszego,