Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 014.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dziwna rzecz, że i Wisła jakiś żałościwy
Szum dawała, i lament czyniła płaczliwy,
Żałując wielce pana swego odjechania,
I chociaż na czas krótki takiego rozstania.
Co król widząc, był z tego wiele frasowliwy,
I nadzwyczaj że nie mógł pośpieszyć tęskliwy.
Podniósł oczy ku niebu, a nabożnie swemi
Do Boga modły czynił słowy takowemi:
Królu! który na niebie przebywasz wysokiem,
Na ludzkie sprawy pilnie z góry patrząc okiem,
Z którego łaski żywie, cokolwiek w głębokiej
Morskiej przepaści mieszka, i w ziemi szerokiej,
Którego prędkie wiatry i wichry słuchają,
I rzeki nieprzebrane, co w morze wpadają,
Daj pogodę, i użycz szczęśliwego biegu,
Żebym mógł u szwedzkiego wrychle stanąć brzegu!
Królowa też z pannami swe prośby czyniła
Do Boga, a do Wandy te słowa mówiła:
Wando, śliczna bogini wiślnej bystrej wody,
Coś swój wiek wiecznym bogom poświęciła młody,
Któraś niegdy rządziła toż królestwo dawne,
W którem cnoty twe i dziś wspominają sławne,
Jakoś nieprzyjaciela mężnie poraziła,
I wolności dzielnością swoją obroniła,
Za co dziś siedzisz między boginiami w niebie,
Śliczna nimfo słowieńska, pilno proszę ciebie,
Ucisz Wisłę, ucisz wiatr, daj szczęśliwą drogę,
Ty sprawuj nasze łodzie, a odpędź tę trwogę:
A ja gdy da Bóg stanę u twojej mogiły,
(Gdzie lechijskie Dryjady twe ciało włożyły)
Pachniące tobie każę zapalić ofiary,
I położę na ółtarz twój przystojne dary.
Śliczna Wisło Sarmacka, która swe potoki
I źrzódła bystre lejesz w Ocean głęboki,
Nie bądź nam tak przeciwną, staw się nam życzliwą,
Twój to król, twój pan jedzie, daj drogę szczęśliwą.
Ledwie tego królowa domawia, gdy w swoje
Wiatr począł ustępować podziemne pokoje,
A szkuty swym porządkiem zaraz popłynęły,
I leniwe komiegi postępować jęły: