Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie V Z mojej księgi 110.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ty w ogień umiesz zamieniać powietrze
Błękitne, chłodne...
I łuny rzucasz na róże najbledsze,
W noce pogodne...
O życie! twoje kipiące puhary
Śmierć mają na dnie!
Nieszczęsny, komu pragnienie z twej czary
Gasić przypadnie...
A jednak — oto ja wyciągam dłonie
Do ciebie! Oto
Duch się mój trawi pragnieniem i płonie
Wieczną tęsknotą!
I w łez jasności, jak w srebrnej kaskadzie,
Skąpana stoję,
A noc miesięczna na głowę mi kładzie
Odblaski swoje...
I pić mi daje z perłowej swej czary
Napój marzenia,
I zmienia mgliste, wilgotne opary
W srebrne widzenia...
Jakiś świat cichy, promienny i biały,
Wstaje — zaklęty...
Płomień tężeje w przeźrocze kryształy,
A łzy — w dyamenty.
Obłok tęsknoty, w puch lekki rozbity,
Przewiał nad głową,