Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 071.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

....................
Pomiędzy czernią Helotów pijaną
Od kijów rządcy i kwaśnego wina,
Wiódł Glaukon swego najstarszego syna
W pogodne ateńskie rano.
I rzekł: »Patrz chłopcze na podłą tę zgraję,
Jak znikczemniona i jaka obrzydła...
Kopnąłbym nogą, lecz wstręt mi nie daje
Dotykać takiego bydła«.
A gdy to mówił, twarz jego pałała
Wzniosłą pogardą dla wszelkiej ohydy.
I stał tak w blaskach i ducha i ciała,
Unosząc białej chlamidy.
A przez złocistą u wejścia arkadę
Bił dzień i sypał złociste swe pyły.
I gasł odbity o czoła te blade,
O oddech izby tej zgniły.
Spojrzało chłopię. W kąt izby stłoczeni,
Nadzy, wychudli, z sińcami na grzbiecie,
Leżeli jedni napował, jak śmiecie,