Ta strona została uwierzytelniona.
Widziałem ich!... Tak zgięty kark,
Ich kroki tak leniwe...
Z nad pochylonych zwiędłych bark
Spływały włosy siwe.
Wierzch czaszki świecił, jako dno
Złocistej tykwy w lecie:
Każdy z nich może zim ze sto,
Na wyschłym dźwigał grzbiecie.
Z północnej Grecyi jeden niw,
Z Epiru szedł w południe,
Z Focydy drugi, ledwie żyw,
O kiju wlókł się żmudnie.
Delficki jeden rzucił próg,
Dodońskie drugi mury,
I tak się zeszły wprzecz swych dróg
Dwa sławne Augury.
Wieszczkowych jeden resztki szat,
Hieroglifami tkane,