Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 299.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Na dzikiej wyspie, wpośród mórz, nieznana,
Hoduje dziecię, istnego anioła.
Czasem odwiedza ją wieszczka Morgana;
(Morganatyczność nie razi jej zgoła),
I ta przysięga, że w krainach hana,
A może nawet na świecie dokoła,
Niema piękności tak cudnej miary,
Jak piękność wieszczki dziecięcia, Giulnary.

„Przecież, nieszczęsna! za matki swej winy
Ponosi karę, choć niezasłużoną;
Żaden duch, z wieszczek uroczej krainy,
Dziecięcia błędu nie nazwie swą żoną.
Świat nawet gani takie zaślubiny.
Któż chce, by żonę „podrzutkiem” mu lżono?
Choć tron ozdobić może wdzięk Giulnary,
Któż zechce patrzeć na ród jej przez szpary?”

„Ja — krzyknął nagle wzruszony młodzieniec —
Dzięki wam wieczne!... Więc lud mój obaczy,
Żem nie fantastyk żaden, nie szaleniec,
Co w chorej głowie widziadła majaczy!
Niegodny wprawdzie jestem oblubieniec
Dziecięcia wieszczki, lecz gdy przyjąć raczy
Miłość mą, wierny będę aż za grobem!
Lecz gdzież ją znajdę? i jakim sposobem?