Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 253.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VII.


Cyd w pracy


z Jarosława Vrchlickiego.
(Perspectivy.)


Wstał od modlitwy Cyd, a niebo dniało,
Lecz nim siadł na koń, już mu przeciw stało
Więcej niż tysiąc Maurów. Wschód się cały
Ćmił oszczepami. A gdy go ujrzały
Maury na koniu, i przyłbicę jego,
— Jak przed Eblisem, jak przed duchem złego
Wstecz się rzucili, i pierzchnęli cwałem,
I nieznalezion mąż w tem wojsku całem.
Znikli w kurzawie i ciury i wodze.
Więc rzekł Cydowi Fadryk:
— Pył po drodze
Gnać chcesz?... Zaniechaj, a wróć się do domu!
Takeś ich pobił, jak piorun, bez gromu...