Ta strona została uwierzytelniona.
Ty Bóg żyjących i wolnych... Ty święty!
Mój lud powstanie.
Na stos mnie teraz wiedź, rzymski biskupie,
I wy o oczach zapalonych mnichy!
Pójdę — i życia zaparciem nie kupię.
Jak wiązka mirry, tak spłonę wam cichy,
A stos mój dymy odrzuci Wam trupie
Na ten świat lichy.
Patrzcie! ptak leci ku słońcu w błękity...
On wolny, w skrzydła swobody on bije.
O ziemio! Ludu! O przyszłych dni świty!
Do was wyciągam ręce, do was piję
Ostatni puhar! Cień jeszcze was kryje,
Lecz stos mój płonie... O Rzymie! Czyś syty?
Ja duch... Ja żyję!...