Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 045.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.
W rocznicę Termopilów.

...A podniósłszy głowę
Wstał Tymon i odłożył księgi sławy stare,
I szedł czcić czyny ojców swych Heraklitowe,
I ofiarować bogom dziękczynną ofiarę.
I zdjął z ramion zszarzałe niewoli swej szaty.
I rozdmuchał pochodnię gorącym ust tchnieniem,
I niósł w ręku kwiatowe wieńce i objaty.
A serce mu urosło ogromnem wspomnieniem.
Bo mówił: „Otom syn jest — a to ojce moje,
I z krwi tej idę, która bojowała boje,
A dziś, w obliczu Romy, przypomnę to bogom”.
Aż przyszedłszy, obaczył strzaskane kolumny,
Co się do stóp rzuciły marmurowym progom,
I były, jako białe kości, albo trumny...
A po nich szły umarłych płótna — pajęczyny,
I plątały się kwieciem znikome powoje.
Bo jest wstyd, co osłania rany i ruiny,