Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 112.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niewinność serca, i dom, i rodzinę,
I spokój duszy, i Boga, i słońce! —


∗             ∗

W pośrodku sali stało dziewczę blade,
W tył przechyliwszy drobną swoję głowę;
A włosy bujne, rozwiane i płowe,
Obejmowały ją w srebrną kaskadę.
Przymknęła oczy, jak ptaszę zmęczone,
W nucie piosenki utopiona cała...
— Ach! to jej strony, jej strony rodzone!
Wioska pod lasem i chata w niej biała...
I siwy ojciec, żołnierz Kościuszkowski...
I matka stara, co lny przędąc cienkie,
Głosem, złamanym przez lata i troski,
Tę samę niegdyś śpiewała piosenkę...
To zapach siana, to kwiecie tarniny,
To na rozstaju pod borem mogiła...
To dym nad chatą wijący się, siny...
Studnia z żórawiem, zkąd wodę nosiła...
Pole i miedza, i struga, i grusza,
I polne maki jaskrawo kwitnące...
I staw, jak modry pierścień, wpośród ziela...
To dzwon niedzielny, to wiejska kapela...
Ach! to jej Janek! to druga jej dusza! —
Śpiewa; w pamięci błyska jak cień krwawy,
Panicz — sokolik z białego tam dworu...