Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 101.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.


Dwie wiosny.


W starej arkadzie, pod zczerniałą bramą,
Lekko draśnięte skośnym błyskiem słońca,
Głębokie cienie nagle się rzucały,
Jak noc, zraniona ostrzem złotej strzały.
Na tem flamandzkiem tle, objęta ramą
Grubych występów muru i akantów,
Jakby obrazek godny dyletantów,
Stała dzieweczka drobna, złotowłosa,
Kształtów znikomych, wybladła i drżąca,
Nędznym łachmanem odziana i bosa.


∗             ∗

Dziecko to jeszcze było wiekiem; przecie
W jej zadumanej, zmąconej źrenicy
I w ustach bladych, które bez uśmiechu