Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 241.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy jak bogi, tak próżniaczo
Po marmurach ci się ścielą
Olimpijskie oberwańce
Z wieczną nędzy swej niedzielą.

Bacz, czy drogę ci zabiegną
Grody puste, jak cmentarze,
Czy otoczą ciebie tłumem
Chciwe oczy, głodne twarze;
Czy ci słońce na lazury,
Jak ognisty feniks, wzleci
I czy noc w dantejskiej szacie[1]
Gwiazd bławaty ci rozkwieci.

Bacz, czy gdzieś, w najdalszej dali,
Morze zalśni malachitem,
Czy »Il Rè«[2] na koniu skacze
I spiżowem grzmi kopytem;
Czy ci w piersiach się rozwiośni
Nieśmiertelnym majem piękno,
Ach, i na to bacz, czy myśli,
Jak pątnice, ci tu klękną.




  1. ...noc w dantejskiej szacie — wspaniała, niewymownego uroku, jakby namalowana przez wielkiego poetę.
  2. Il Rè — Wiktor Emanuel, twórca i bożyszcze zjednoczonych Włoch, ma w każdem niemal większem mieście konny posąg.