Ta strona została uwierzytelniona.
Czy to była wizja życia,
Czy gra tylko wyobraźni?
— Rozwiąż, dobra gospo moja,
Tę zagadkę, co mnie draźni! —
Ale gospa nie ma czasu,
Bo od rana już zaczyna
Na tej mojej srebrnej ławce
Trzepać ślubną suknię syna.
Syn — ten w sukni się nie ostał
Ani z kości, ani z ducha...
— Na trjesteńskim gdzieś jarmarku
Porwała go zawierucha.
Na trjesteńskim gdzieś jarmarku
Serc junaczych dużo ginie...
— Tam tańcuje u hecarzy
Panna w cudnej pantominie...
Trzy dni tylko mu już brakło
Do małżeńskich świętych znaków,
A poleciał, jak ten wicher,
Za wędrownych szlakiem ptaków...
A poleciał, jak ta burza,
Czarną świecę sobie złamał...