Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 054.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale dzwony twarde serca,
Zimną pierś miały.
— »Będziem jemu dzwonić, matko,
Za talar biały!« —

I wróciła, narzekając,
Do pustej chaty
I strząsnęła wszystkie kąty
I zgrzebne szmaty...

I nic więcej nie znalazła
Prócz onej świty,
Którą syna trup zczerniały
Leżał nakryty...

— »Nieszczęśliważ moja dola,
Jasieńku miły!
Chybaż tobie łzy te moje
Będą dzwoniły...

Chyba moje narzekanie
Bić będzie z rosą,
Kiedy ciebie na mogiłki[1]
Z chaty wyniosą!«

I wynieśli za próg czarny
Trumienkę lichą,
A za synem poszła matka
Ścieżyną cichą...

I nie grały jemu dzwony
Z wysokiej wieży,
Jeno szumiał las zielony
I wietrzyk świeży...


  1. Mogiłki — cmentarz.