Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 126.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na grzbiet, siermięgo! Nie oschłaś z potu
Przez krótką noc czerwcową...
Do ręki koso, ty bojownico,
Na łąkę za dąbrową!

Przyjdzie południe do mojej chaty,
U twardej siędzie ławy...
I patrzy — jasne — na moją dziatwę,
Bladą od lichej strawy...
I rozłamuje czarny kęs chleba
Drżącemi ot, rękami...
A co poniesie do ust kruszynę,
To się zaleje łzami!

A przyjdzie nocka do mojej chaty,
Podeprze głowę ręką
I w dumach, dumkach, siedząc na progu,
Rozlega się piosenką...
A serce w piersiach ptakiem się zrywa
I drży ta chata licha,
Gdy pieśń tęskliwą o chłopskiej roli
Śpiewa ta nocka cicha!


X.

Chodziły tu Niemce,
Chodziły odmieńce:
»Sprzedaj, chłopie, rolę,
Będziesz miał czerwieńce!
Zapłacimy chatę,
Zapłacimy pole...
Będziesz miał talarów
Na caluśkim stole!«
— A mój Niemcze miły,
Idźże, kędy raczysz!
Ale mojej roli[1]
Równo nie obaczysz!

  1. Omyłka w druku; winno być — doli (patrz: Sprostowanie omyłek).