Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 113.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie w zmrokach nocy, w walk krwawych zamieci,
Myśl obłąkana ciska błyskawice
I ponad którem wieczna burza leci,
Niosąc duchów nawałnice...
Lecz to, gdzie jeszcze nigdy nikt z śmiertelnych
Ostatecznego nie dopiął zwycięstwa,
To, gdzie zastępy najśmielszych i dzielnych
Mają mogiły męczeństwa...
Gdzie szermierz prawdy wyrasta w olbrzyma,
Gdzie myśl, podnosząc miecz badań stalowy,
Przecina ludzkość na wrogie połowy
I duchy na ostrzu trzyma...
Gdzie, ciężkim wieków wstrząśnione pochodem,
Walą się gmachy posępną ruiną,
Gdzie bogi, wiary i idee giną
Przed ustaw wiecznych dowodem;
Gdzie w sam war bitwy, co grzmi wiekuiście,
Ludzkość potężnych swych atletów ciska
I gdzie z nich każdy znaczy swoje przyjście
Łuną nowego ogniska.

O pole straszne!... O szranku ty krwawy,
Co wiekom swoje obwołujesz hasło,
Nad tobą wpośród dziejowej kurzawy
Sto słońc już wzeszło i zgasło!
Sto ramion prawdę namiętnie chwytało,
Za całość biorąc rozbite atomy;
Sto serc tu pękło, gdy ideę białą
Kruszyły fakty, jak gromy.
Nad tobą sztandar wieczności szeleści,
Porywy kują miecze twych rycerzy...
A ludzkość czeka, konając z boleści,
Aż chwila ciszy uderzy.
Jak wichry, które z dwóch krańców pustyni
Rwą się, miotając swe piaszczyste żary,
Tak tutaj walczą w imię bóstw i wiary
Świątynia przeciw świątyni...