Tuż Koźbiał, Bandys, Przytuła, tuż Duda,
Ten — co się uda gdzie, ten — co nie uda.
Stuka komisarz po stole — nie słyszą.
Krzyczy, aż chrypnie tłumacz — żaden nie wie.
Tak kiedy wichry borem zakołyszą
I puszczą tęgi prześwity po drzewie,
Wszystko się insze zda głuszą i ciszą
Przy onym gwałcie żywiołu i gniewie;
Darmo tam dzięcioł dziób psowa po lesie,
I puhacz darmo, na sęk siadłszy, drze się.
Wtem tłumacz znalazł sposób. Szepnął w uszy
Komisarzowi. Wstali i odchodzą
Pobrawszy księgi. Nuż chłopstwo się ruszy!
Nuż w pokłon! Drogę czapkami im grodzą...
Jakby więc miodem smarował po duszy,
Już cicho, już się wszyscy z sobą godzą.
Tak się ów rozśmiał i wrócił do stoła.
— «Gadajcież teraz, a prędko!» — zawoła.
Zhukną się głosy i razem poniosą:
— «Do Kurytyby[1] chcema!» — «Do Parana!»[2]
— «Do Igłaszowa!»[3] — «Ja do Matagroso!»[4]
— «Ja, gdzie sól ryją!»[5] — «Ja zasię do Jana,
- ↑ Kurytyba — m. w stanie Parana; były tam już w okolicy starsze kolonje polskie.
- ↑ Parana — jeden ze stanów brazylijskich, w którym najwięcej kolonij polskich.
- ↑ Igłaszów — spolszczona nazwa osady Iguasso, leżącej nad rzeką tejże nazwy, dopływu rzeki Parany.
- ↑ Mata Grosso — bardzo rozległy stan brazylijski, w znacznej części bezludna pustynia.
- ↑ T. j. Rio Grande da Sul — stan brazylijski, graniczący z Urugwajem.